Cóż... rzeczywistość jest brutalna... facebook - rzecz genialna.... Social Network - tylko
poprawna... za kilka miesięcy... gdzie - za kilka tygodni będzie o filmie cicho... dlatego
chylę czoła specom od reklamy, bo ja sam również dałem się nabrać. Podsumowując -
trailery 9/10, a sam film... niestety tylko na 6...
Filmowym daltonistom mówimy nie ;) - apropo Twojego profilu na filmwebie...
Gorączka już dawno spadła... w momencie kiedy pojawiły się napisy końcowe ;)
Hume stwierdzenie może i trafne. Podobną opinię słyszałem o 300. Pamiętam gdy ten film wchodził na ekrany kin. Dzięki nowatorskiemu pomysłowi kilka(naście) tygodni utrzymywał się nawet w TOP100 na imdb, a to już coś. Obecnie słuch o tym filmie zaginął. Kolejnym przykładem jest "Mroczny rycerz" z tym, że ten film nadal jest bardzo popularny. Nie powinno się oczywiście tych filmów porównywać z "Social Network". Myślę jednak, że obraz Finchera ma szansę na coś więcej niż pójście w zapomnienie za kilka tygodni. Wszystko zależy od tego ile nominacji do Oscarów i Złotych Globów otrzyma. Bo wydaje się, że w dziejszych czasach popularność jest w dużej mierze uzależniona od tego. Wydaje się również, że Oscar za scenariusz "Social Network" ma jak w banku, a i inne nominację powinny wpaść. Zobaczymy, poczekamy. Pomimo tego, że film bardzo mi się podobał, szanuje oczywiście Twoje zdanie. Pozdrawiam :)
przykład na to, ze można z kulturą... nawet na filmwebie, nawet mając odmienne zdanie... brawo...
co do Oscarów... wątpie... w ostatnich latach to statuetki charytatywne - najlepsze filmy ich nie otrzymuja, a akademia kieruje sie modą... co do Social Network... mysle (ale to tylko moje zdanie), ze nawet w dzisiejszych czasach przyznawanie tego typu wyroznien takim filmom jak ten byloby nietaktowne... film przyjemnie sie oglada... i mimo ze przeblyski byly (vide scena wyscigu)... to film jest po prostu... przecietny
Zgadzam się. Nadal nie rozumiem skąd u niektórych taki zachwyt tym filmem. Oczywiście-wspaniały Fincher momentami dawał znać o swoim geniuszu, jednak czegoś zabrakło. A Oscara za scenariusz to ten film nie powinien dostać; w połowie filmu byłam już znudzona. Może to też wynika z tego, że jak ma się do czynienia z filmami na wysokim poziomie, a potem obejrzy się zekranizowaną historyjkę o facebooku to nawet geniusz reżysera nic nie pomoże. Ale i tak uważam, że Fincher odniósł sukces; mało kto potrafiłby zrobić coś z niczego. Jednak na pewno nie wyszło mu arcydzieło.
wynudziłem się za wsze czasy. , nie oglądajcie tego w świeta bo zepsuje wam nastrój
Facebooka znałem i go nawet podziwiałem,
lecz gdy film ten obejrzałem , to się w prost załamałem...
Nie ma w tym filmie nic ciekawego ,
prócz może dla Pań Justina przystojnego...
Dlatego odradzam tą chałę,
no chyba że lubisz Zucka p***