Virgil, podróżujący sprzedawca biżuterii, zostaje zwabiony przez młodą autostopowiczkę Rosalie na jej pustynne "rancho". Dziewczyna za wszelką cenę chce zatrzymać u siebie nowo poznanego mężczyznę, gdy ten oznajmia jej, że musi ruszać w drogę, Rosalie posuwa się do niecnego czynu - łamie Virgilowi nogę trzonkiem od siekiery...Od tej pory zaczyna się dziwaczna symbioza pomiędzy dwójką głównych bohaterów. Unieruchomiony Vergil niczego bardziej nie pragnie jak ucieć od niespełna rozumu nastolatki, jest jednak od niej uzależniony i całkowicie zdany na jej łaskę. Rosalie natomiast zawsze pragnęła mieć "kogoś tylko dla siebie" i opiekować się nim, w dodatku młody mężczyzna jawi się dla niej jako idealny kandydat na męża...
Nie sposób w tym momencie nie dostrzec podobieństw z powieścią Kinga "Misery" wydanej w 1987 roku. Czy "The Strange Vengeance of Rosalie" w jakimś stopniu zainspirował słynnego pisarza grozy? Można się tylko domyślać.
Bonnie Bedelia wprawdzie nie radzi sobie tak wyśmienicie jak Kathy Bates z ekranicacji powieści z 1990 roku, ale całkiem dobrze wypada jako niezrównoważona młoda kobieta (z pozoru naiwna i niezbyt rozgarnięta, w gruncie rzeczy jednak podstępna i niebezpieczna). Ken Howard również nie jest zły jako sterroryzowany zakładnik, najgorzej rysuje się chyba przerysowana postać Fry'a (odpychającego motocyklisty łasego na złoto Rosalie) kreowana przez Anthonego Zerbe.
"The Strange Vengeance of Rosalie" serwuje widzowi garść ponurej atmosfery, trochę akcji i gry psychologicznej. Nie jest to dzieło na miarę obrazu z Kathy Bates i James'em Caanem, ale całkiem nieźle wysmażone dziwadełko lat 70. Minus jedynie za nieprzemyślany zwrot końcowy, który raczej nie był dobrym rozwiązaniem.