Tak sądzę, bo pomimo odpowiadającej wytycznym obsadzie rolami różnych "odmienności", to nie wypadły najlepiej i Oscara bym się nie spodziewał. A nawet wręcz przeciwnie. "Afroamerykanie" zamiast ról pierwszoplanowych, dostali drugoplanowe - zgodnie zresztą z ich "zdolnościami" aktorskimi. No, ale na Georga Washingtona widocznie nie było pieniążków. To może chociaż karzeł uratuje woke w tym filmie? Niestety, postać wolno sobie grasującego po saloonach Dzikiego Zachodu rewolwerowca-karła (pomimo całej sympatii do Petera Dinklaga) , jest tak wiarygodna, jak "zdrowe" potrawy pani Gessler. Nie dałem jedynki, bo twórcy są najwyraźniej homofobami tak jak ja - i nie ma tam ani jednego geja. Od zera doliczyłem też 1 za udaną próbę pokazania prawdziwych marzeń feministek poprzez postać Cut Throat Bill - szacun za szczerość i komiczność tej "hersztki" bandy z jej sztucznym jęczącym głosem... :). Tak, że w sumie taka ocena mi wyszła.