Niestety, po całkiem obiecującym początku z mocnym, realistycznym zacięciem końcówka niweczy wszelki urok, sens i cokolwiek tam biedny reżyser próbował przekazać. Widać, że zabrakło pomysłu i całkiem miła intryga zamienia się w bezsensowną jatkę.
A czego ty się spodziewałeś po filmie? Sam od początku liczyłem na mocne zakończenie. Główny bohater filmu był cały czas na krawędzi emocjonalnej stąd te jego wybuchy złości. Poza tym od początku filmu opisywany był jako ten co stawia wysoko lojalność. Dlatego [spoiler] jak na koniec został zdradzony, a jego kumpel zabity to wziął się do tego co najlepiej potrafi, czyli zabijania.
Fakt, że nie ma jakiejś głębszej końcówki tylko rzeźnia - w końcu z tego też można zrobić świetną scene jak przykładowo w "Człowieku z blizną" - ale i tak film zasługuje na wyższą ocene. Co najmniej 7/10. A sam daje 8/10, bo trafiło w moje gusta.
Dodatkowo wielki plus za zdjęcia - mega realistyczne i muzyke. Solidna produkcja.
Super wyszkolony żołnierz wpada na osiedle i robi automatem rozpierdziel wśród patologicznej młodzieży, no rzeczywiście bardzo prawdopodobne. n/c
Przecież było wyjaśnione w filmie, że ta twoja "patologiczna młodzież" to jest zorganizowana grupa przestępcza, która podobna jest do tych znanych z afryki gdzie dzieciaki od najmłodszych lat już są szkoleni do zabijania. Wiadomo, że jak małolat zabije to nie pójdzie na dożywocie. Zresztą jest właśnie scena w filmie jak dzieciak w tle trzyma giwere.
Kumpel głównego bohatera próbował wyciągnąć tego dzieciaka z gangu i go odstrzelili. Główny bohater jako wyszkolony żołnierz wziął się własnie za to co najlepiej potrafi by rozwiązać dany konflikt - zabić wroga i tyle. Odstrzelił większość gangu, a zginął z rąk... już nie bębe więcej zdradzać fabuły :P.
Realizm jak najbardziej zachowany. Bo jakbyś wiedział to jest właśnie problem z żołnierzami, którzy wracają z wojny z doświadczeniami, które niewielu przeżyło. Taka jest właśnie historia głównego bohatera, ale widocznie tego też nie zrozumiałeś, bo nie ma jeszcze polskich napisów...
tak tak, żyj w swoim radosnym świecie ułudy, że ty zrozumiałeś tą jakże zawiłą fabułę, a reszta tłuszczy nie, bo nikt oprócz Ciebie angielskiego nie rozumie. szkoda tylko, że realizm nie rozbija się o kwestię pokazania prawdziwej broni, bądź odstrzelenia w realistycznym stylu nogi kolesia, tu chodzi o motyw, a ten jest nieuzasadniony i głupi. Przy całym swoim opanowaniu i szkoleniu koleś nagle strzela do złych dzieciaków, po czym sam otrzymuje kulkę. żenada, nie wiem tak naprawdę po co wdałem się w jakąkolwiek polemikę nad tak żałosną produkcją. szkoda nerwów i zdrowia na oglądanie takich szmir -.-
Dokladnie tak to wyglada ^^ "siema ziomki, dostalem gnata pod choinke, walimy w csa" i ma najwię¶cej fragów, a cala reszta filmu to wprowadzenie do misji w Call of Duty. Fanem gier az takim nie jestem ale tak to wyglada. Dziękuje Dobranoc, żenada
A to że uczniak w szkole zabija wiecej osób niż bohater tego filmu jest twoim zdaniem prawdopodobne czy nie? Albo norweski radykał na wyspie? Pomyśl trochę, to nie boli...
Jeżeli buduje się postać i wprowadza widza w świadomość, że bohater jest świetnie wyszkolonym żołnierzem (maszyną do zabijania), tworzy się sceny tego dowodzące (jatka na osiedlu) po czym prezentuje się znaną (tym co oglądali) końcówkę, to niestety niszczy się film i wszelkie całkowite założenia i robi się z tego film o niczym. Śmierć bohatera byłaby słuszna, gdyby dokończył swoje dzieło...
dużo tu psioczycie odnośnie tego filmu,po pierwsze plusy o których wspomniał DeMoN czyli zdjęcie i muzyka,gra aktorów równiez na dobrym poziomie teraz dalej najważniejsza kwestia dlaczego główny bohater zrobił to co zrobił,po pierwsze chyba szedł odbić tą dziewczynę,właściwie nawet nie o to chodzi on wrócił do tego nowego "normalnego"życia i nie mógł sie w nim odnaleźć,trauma powojenna,wreszcie w coś sie zaangażował no a tak naprawde to wszystko było jedną wielką iluzja tak jak wojna z której powrócił.Nie miał zadnego punktu zaczepienia w swoim zyciu nie miał dla kogo żyć.Małymi kroczkami spalił za soba wszystkie mosty tak więc był na celowniku rządu,właściwie był do odstrzału,marne szanse na ukrycie sie bez jakiegokolwiek wsparcia no i kwestia nowe dokumenty,brak pieniędzy właściwie go ostatecznie uziemiały.Postanowił zrobić w swoim wykonaniu ostatnia misję w dobrym celu...wojskowym i żołnierzom zawsze sie wydaje,że na ogień powinno sie odpowiadac zawsze ogniem ale to iluzja ,którzy oni łykają i ten wysoko postawiony który ginie w parkingu podziemnym jak również i ten samotny żołnierz,który myślał,łudził sie ze zbawi świat.No ale do tego został "wytresowany"i tylko to potrafił robic czyli wybrał opcje najłatwiejszą.Koniec jest właśnie najlepszy,gorzki,pokazujacy,ze nawet najbardziej wyszkolony,najznakomitszy żołnierz,moze zginąć bardzo w banalny sposób(patrz śmieć słynnego snajpera w USA).Dalej,ze każdy z nas jest na usługach kogos wyżej postawionego,tak czy siak bardzo dobry film a wy go tak płytko oceniacie.