PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=984}

Thelma i Louise

Thelma & Louise
1991
7,7 78 tys. ocen
7,7 10 1 78377
7,9 65 krytyków
Thelma i Louise
powrót do forum filmu Thelma i Louise

A gdyby opisać fabułę filmu w taki sposób – „Będąc naocznym świadkiem krzywdy wyrządzonej przyjaciółce, kobieta popełnia zbrodnię w afekcie, po czym wspólnie uciekając od odpowiedzialności za popełniony czyn, popadają w spiralę decyzji i zdarzeń, które w sytuacji granicznej, kiedy nie ma przed nią (odpowiedzialnością) ucieczki, prowadzi je do nieodwracalnych skutków”?

Nieco z przymrużeniem oka, jednak czytając recenzje i opinie, nie natrafiłem na taką, która dotykałaby interpretacji filmu z poziomu najbardziej przyziemnego, opisującego stan faktyczny, nie intencje, relacje, wartości etc. Swoją drogą to bardzo trudne, żeby oddzielić fabularne fakty od interpretacji (np. tych dotyczących motywów bohatera), bo nawet sformułowanie, na które sobie pozwoliłem – „uciekając od odpowiedzialności”, jest scenariuszem bardzo prawdopodobnym, choć nie nazwanym wprost.

Wracając do meritum — absolutnie nie chce powiedzieć, że to nie jest piękny film drogi, o przyjaźni, determinacji, niezgodzie, granicach i całej masie innych tematów, które nawet nie tyle wybrzmiewają, ile dudnią w tym filmie. Niemniej w moim odbiorze jest jeszcze jeden bardzo ważny wymiar i on jest może mało atrakcyjny, za to mocno pragmatyczny.



Faktem jest, że jedna z bohaterek dopuszcza się zbrodni (widzimy to na ekranie). Co więcej, znamy też motyw tejże, widzimy zdarzenia poprzedzające. Faktem jest również, że już na samym początku próby zapanowania nad sytuacją, jednym z rozpatrywanych wariantów jest oddanie się w ręce policji, co oznaczałoby, mniej lub bardziej, sprawiedliwy proces. Nie wiemy nic o wcześniejszych doświadczeniach bohaterek z wymiarem sprawiedliwości, zatem decyzja o ucieczce podyktowana jest mocno przekonaniami dotyczącymi funkcjonowania świata. I one mogą mieć rację! Tylko w tym przypadku służby nie dostały od nich szansy na zrobienie tego poprawnie, choć jak w odrębnej perspektywie w filmie widzimy — w zasadzie, te próby podejmowały.



Dalsze wydarzenia to już coś, co moglibyśmy nazwać spiralą uzależnienia od unikania odpowiedzialność. W tej drodze manifestują wiele wartości, szukają ich i bronią, walczą o nie. Nie jest jednak tak, że ten manifest i droga nie zbierają swoich ofiar. Więcej, ofiarami stają się też same bohaterki. Tu pojawia się kolejna wątpliwość względem piękna tejże przyjaźni – czy mamy tu do czynienia z bezpieczeństwem, bliskością troską, czy też może strachem, bezsilnością, wręcz uzależnieniem od osoby, która generuje problemy, po czym zawłaszcza sobie możliwość ich rozwiązania.

Zmierzam w zasadzie do jednego pytania — czy to faktycznie tak piękna droga przyjaźni, kiedy (trzymając się nomenklatury samochodowej i drogi) żadna ze stron nie potrafi zaciągnąć w odpowiedniej chwili hamulca ręcznego?

P.S. A przy okazji, to naprawdę świetne kino!