... i nic ciekawego nie przywieźli ze sobą.
Na brytyjską prowincji spadają tajemnicze meteoryty ułożone w klucz w kształcie litery V. W celu zbadania tegoż fenomenu, zbiera się misja naukowa, w której nie może uczestniczyć doktor Curtis Temple, z powodu przeciwwskazań lekarza. Przeżył on wypadek, po którym jego czaszka jest załatana srebrną płytką. Z żalem, wysyła na miejsce zdarzenia swoją asystentkę i jednocześnie kochankę. W trakcie badań na pozaziemskich obiektach ( stukanie młotkiem) z meteorytów wydostaje się pisk, i nagle wszyscy są opanowani przez moc z innego świata. Ta moc rozprzestrzenia się na innych nieszczęśników, i po jakiś 15 minutach filmu, obca tajemnicza moc ma na Ziemi już swoją bazę i buduje rakiety które latają na Księżyc tam i z powrotem. Nikt nie wydaje się tym faktem szczególnie przejęty oprócz dr Temple, który kombinuje jak może aby się dostać do środka ściśle chronionego obiektu, i odzyskać swoją ukochaną.
B klasowa wariacja na temat ,,Inwazji porywaczy ciał'', przy której nawet najbardziej zagorzały fan S-F może się przyłapać na drzemce. Prościutka historia, w której nie uświadczymy robotów, kosmoludków, ani nawet latających spodków. Marnym pocieszeniem jest tylko broń najeźdźców, latarka jako laser, ale to już było...