Ten film sprawił, że uświadomiłam sobie że to na serio koniec. Kiedy pojawił się napis ,,Love is Forever" to już się popłakałam. Do tej pory nie mogę poradzić sobie z faktem że Michael nie żyje... To jest takie uczucie jakby ktoś ci zabrał bliską twojemu sercu osobę... Chyba każdy z nas by chciał żeby Michael nadal żył. Proszę nie hejtujcie mnie jak napiszę, że Michaelem zaczęłam się interesować w 2020 roku... Nigdy na tym filmie nie byłam w kinie, ponieważ miałam wtedy 5 lat i w ogóle nic nie wiedziałam o Michaelu. Nie powinniśmy się kłócić o to kto jest lepszy zwracając szczególną uwagę na to kto polubił Michaela przed czy po śmierci. Dla nas to nie powinno mieć znaczenia... Z góry dziękuję za przeczytanie