Duży plus dla twórców za pomysł na film. Drugi Dr. Strange był klimatycznym horrorem, teraz mamy do czynienia z komedią fantasy. Uważam, iż jest to dobry zabieg. Gdyby klimat filmu byłby podobny do poprzednich części o Thorze (bardziej poważny), wówczas ogólne odczucia byłyby o wiele gorsze. Jednak pomimo dobrej koncepcji, wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Chodzi głównie o samą fabułę - miejscami przewidywalna i nudna do bólu. Postać głównego antagonisty - Gorr'a - odegrana bardzo dobrze, jednak w świcie Marvela, jak na razie już chyba nie ma nic groźniejszego od Thanosa - takie mam odczucie. Całość wypada dobrze w odbiorze, jednak nie jest to lepsza odsłona przygód o Thorze, a tym bardziej z całej serii Marvela... 6/10