Jest bardzo dobry, a byłby lepszy gdyby nie ciągłe masakrowanie wątkami LGBT co jest na minus bo ileż można pierdzielić o gejach i lesbijkach w filmie superbohaterskim... - to jest wielki minus tego filmu.
Na plus z kolei:
- Bardzo dobrze zrobiony Gorr the God Butcher - rola Christiana Bale'a.
- Cameo Strażników Galaktyki oraz świetna chemia między Star-Lordem i Thorem.
- Cameo bóstwa Eternity.
- Cameo Zeusa i reszty bóstw wraz z Celestialami w Omnipotence City.
- Portman Lady Thor w walce finałowej.
- Zaskakujące zakończenie z rozwojówką na przyszłość MCU oraz dwie scenki po napisach.
- Oraz muzyka rockowa w soundtracku.
Dalsze minusy oprócz nieustannego momentami pierdzielenia o LGBT:
- cringowa scena nadawania mocy przez Thora dzieciakom z Asgardu żeby walczyły z symbiotami cienia spuszczonymi przez Gorra.
- gówniany teatr z Mattem Damonem, Samem Neillem i bratem Hemswortha odgrywającymi role ze scenek z filmu Thor: Ragnarok.
- uwalenie Korga - żyje ale istnieje tylko jako twarz z kamienia na ten moment.
Nie bez powodu wzmiankę o byłych dziewczynach Walkirii, parę jej sugestywnych spojrzeń na Jane i opowieść Korga o tym, jak rozmnaża się jego gatunek, nazywa "ciągłym masakrowaniem wątkami LGBT".
Przecież Korg na końcu mówi, że się złożył do kupy, więc nie jest jako sama twarz. Teatr mega na plus.
Przecież Korg się odbudował na końcu jak opowiadał o Jane i nawet zrobił dzieciaka ale go akurat nie pokazali
Nie zmienia to faktu, że jest wciśnięty na siłę. Jest, bo musi być, nie ważne po co, byle było. Z reszta w podobnym stylu było w ostatnim Strange'u.
Z tym się zgodzę, po prostu musieli to odhaczyć "bo tak" i niczemu to nie służy w scenariuszu. Ale jednak zabawne jest oburzanie się na takie kwestie, normalny człowiek po prostu to zignoruje albo zapomni.
Zdefiniujesz "wciśnięte na siłę" czy można z miejsca założyć, że uważasz za takie to co Ci nie odpowiada.
Wszystkie takie wątki są z definicji "na siłę", nie kojarzę na szybko takiego, który uznano by za "uzasadniony". Pamiętam, że jak wychodził "Kształt wody", to ktoś tu narzekał na poprawność polityczną, bo w filmie osadzonym w latach 60. w USA wysoko postawiony biały mężczyzna pogardliwie odnosił się do czarnoskórej kobiety.
z jakiej definicji? xD Walkiria lubi kobiety, miała kobietę, to wspominała o tym i tyle. Czym to sie różni od takiego Thora, który w Endgame wspominał Jane
Chodzi o to, że wątek lgbt po prostu jest. O ile jeszcze można zrozumieć takie coś w ostatnim - "Wszystko, wszędzie, naraz", tak w filmie Ambulans, scena lgbt jest po to, by była. Podobnie tutaj, pod pozorem śmieszności, trzeba było to jakoś dodać.
No spoko ale to wytłumaczysz w końcu czemu jej tu nie powinno być czy tak będziesz powtarzać, że jest żeby być
Teatr był specjalnie i nie było tam lgbt na siłę. To normalne ze człowiek wspomina byłych parterów
Masakrowanie wątkami LGBT XD Dosłownie mrugniesz 3 razy i nawet nie będziesz wiedział, że w filmie pojawiły się wzmianki o nieheteronormatywnych relacjach.
W sumie masz racje, poniewaz nic te watki nie wnosza. Nie dodaja tym postaciom zadnej wartosci, nie sa istotne dla fabuly. Dlatego lgbt wydaje sie na sile... Spojrzmy na Stranger Things, tam Robin jest lesba, a fajnie jej postac jest prowadzona.
Tak. Choćby nawet wątek matek Ameriki Chavez - lesbijek w DR: MOM nie rzucał się tak w oczy w kilkanaście razy powtarzane wątki lgbt w T: L&T. To nie jest 1 minus - to jest co najmniej kilkanaście minusów za dublowanie tego samego przez cały film. Również wątek lesbijskiej miłości w Nowych Mutantach nie był tak oczojebny jak ten w Thorze co umniejsza kinu suberbohaterskiemu.
Niezła odklejka panowie. 3/4 rzeczy w tym filmie nie służy niczemu konkretnemu, a już na pewno nie scenariuszowi. Jeśli zostaliście "zmasakrowani" przez te kilka wątków, których można nie zauważyć jeśli się mrugnie w złym momencie to musicie mieć naprawdę ciężko w życiu. Ciekawe czy też tak plakaliście gdy Star Lord wyrywał wszystko co się rusza albo gdy Tony był kreowany na Playboya wszechczasów.
Co jest złego w playboyu albo wyrywaniu wszystkiego co się rusza?? Jeszcze niedawno to była wspaniała normalność
Nie płakaliśmy jak "Star Lord wyrywał wszystko co się rusza albo gdy Tony był kreowany na Playboya wszechczasów" - problem w tym jest taki, że faktycznie wyrywanie wszystkiego co się rusza przynależy do LGBT a ci, których wymieniłeś wyrywali tylko płeć żeńską...