Czy Wy też mieliście podczas oglądania wrażenie że oglądacie jakąś parodię filmu o Thorze? Żarty w co drugim zdaniu i dosłownie ze wszystkiego. Porywają dzieci z domu? Pośmiejmy się. Odcięli rękę koleżance? Boki zrywać. Z filmu gdzie były humorystyczne wstawki przeszli prakrycznie do sparodiowania siebie samych. Szkoda.
Żarty momentami były niesmaczne. Jak na Marvel bo ogólnie widzieliśmy już w temacie superhero odjechane seriale i filmy. Momentami film był dobry, przewidywalny ale na swój sposób przyciągający chociaż pewne momenty były takie eee co ja pacze!. Końcówka beznadziejna jak dla mnie. A tytuł i powrót Jane zwiastował coś zupełnie innego. Jechanie na emocjach i sztuczny emocjonalizm. I tak było lepsze od mega nudy w Black Widow.