Nie rozumiem, jak można z wikingów zrobić taki science-fiction. Roboty, Thor z peleryną a'la Superman (gdzie do cholery jest ruda broda?! nie miał być przystojny, tylko groźny, to wikiński bóg!), murzyn i jakiś azjata w Asgardzie... Stanowcze nie.
Film nie jest na podstawie nordyckiej mitologii, tylko na podstawie komiksów Marvela. I tam postać Thora wygląda właśnie w ten sposób. Co do murzyna i azjaty to nie jestem pewien, aczkolwiek poprawność polityczne i te sprawy...
Hogun jest postacią z komiksów, był mongołem, azjaci też mieli swoje bóstwa itd. A murzyn to kwestia wyboru reżysera,w komiksach był biały.
ten film trzeba oglądać jako sci-fi a nie adaptację mitologii, wtedy lepiej "wygląda" ;) a murzyn jako strażnik bramy wyglądał świetnie wg mnie, był potężny i miał w sobie nutkę wiernego sługi ;)
Co do roli Hajmdala, to się zgadzam... Nie dość, że ślepy, to jeszcze Murzyn, co nie?
claoodia_b, otóż to, może właśnie dlatego zagrał Murzyn, żeby podkreślić jego służalczość?
:D
"Nie dość, że ślepy, to jeszcze Murzyn, co nie?"
Haha, no, pewnie dlatego został odźwiernym :P
Mitologia też nie odzwierciedlała całkowitej rzeczywistości. To co ludzie kiedyś interpretowali jako bogów mogła tak naprawdę być kosmitami z zaawansowaną technologią, a wydawało się być boskie z poziomu ziemian, którzy tego nie rozumieli. Także i jedno i drugie bajka.