Kilka godzin z życia edynburskiego rykszarza. Kiedy stwierdza on, że ból kolan nie pozwala mu już kontynuować pracy, dostaje specjalne zlecenie, które decyduje się zrealizować. Niestety, szybko okazuje się, że dokonał złego wyboru gdyż traci cały dzienny utarg, prawie skradziono mu rykszę, nogi odmawiają mu posłuszeństwa, a ponadto jego samokontrola wisi na włosku. Mimo to, z uporem maniaka ciągnie swój pojazd w górę ulicy, do zamku w Edynburgu.