przyłączę się do powyższej wypowiedzi. Na mnie film zrobił identyczne wrażenie - pokazuje pewien rodzaj szaleństwa z cyklu "według planu". Film miał być chwilą relaksu, taka tam kolejna komedyjka wieczorem, a dołączył do moich ulubionych,

z ciekawości, zainstalowałabyś sobie Timer? Powiedzmy w dwóch sytuacjach - nie będąc z nikim, oraz będąc w stałym związku.

Zaciekawił mnie ten film, w dzisiejszych czasach to nie jest taki kosmiczny pomysł. Ja bym sobie zainstalowała timer z ciekawości. Główna bohaterka miała dylemat bo zakochała się w Miku, ale później dowiedziała się o tym jedynym, myślę, że to nie jest problem, bo założenie jest takie, że timer nie kłamie, więc i tak i tak by z tego nic nie wynikło, a chodzi głównie o tą gwarancję/pewność, ohh jakby każdy dzisiaj chciałby wiedzieć coś na 100%...

A co jeśliby ksiądz sobie to zainstalował? odnalazłby tą jedyną? może przyczyniłoby się to do zniesienia celibatu? Zawsze są dobre i złe strony takich ustrojstw:)

Haha, o księżach nie pomyślałem, pomysł przedni :-) Jeszcze filmie było chyba nadmienione że timer może wskazać osobę o tej samej płci, czy że firma je zakładające nie daję gwarancji na zadowolenie.
Mnie zastanawia ciągle sposób działania Timera, kojarzący się z maszyną czasu, lub czymś nadprzyrodzonym. Bo nie zależnie od tego co byśmy zrobili to za 100% spotkamy swoją drugą połówkę, niezależnie co zrobimy czy gdzie pójdziemy. Lekko nieswojo mi się robi gdy myślę że jakieś małe urządzonko mogłoby wiedzieć co dokładnie ze mną stanie za x czasu.