No właśnie nieco mnie to wkurza kiedy ludzie mówią np "Titanic to świetny film romantyczny" albo "To piękna historia miłości Jacka i Rose" no przecież to film nie o żadnej miłości tylko o Titanicu!Cameron chciał nakręcić film o Titanicu musiał tam wstawić Jacka i Rose(swoją drogą widząc, że niektórzy z Was o dziwo mają co do tego wątpliwości to zapewniam Was, że Jack i Rose to postacie całkowicie fikcyjne! Wymyśleni na potrzeby filmu. Oni naprawdę nie istnieli!) - Cameron musiał wstawić Jacka i Rose ponieważ większość ludzi(w przeciwieństwie do mnie) niestety nie zainteresowałoby się filmem tylko o Titanicu... dla większości niestety byłby to nudny dokument i nie byłoby sukcesu.Tak więc Jack i Rose są, że tak sobie pozwolę powiedzieć "złem koniecznym". A głównym Bohaterem filmu jest po prostu Titanic!
Film jest świetny ! Ale wg postacie Jacka i Rose wzbogaciły/uatrakcyjniły film ;) Bo przecież Titanic ukazuje tragedie wielu ludzi.
Osobiście bym wolała dokument.
I chodzi mi po prostu o to, że denerwują mnie ludzie dla których "Titanic" jest tylko romantyczny i tyle...
A jak ktoś mówi, że "Titanic" to komedia romantyczna(spotkałam się z takim czymś) to mam ochotę go zabić! ajć... o.O
fajny film. zostawcie w spokoju Titanica wiem, że ich nie było ale jest to fajny film. a może oni nie napisali, że byli po co by mnieli kręcić film fikcyjny
Ja tam oglądam Titanica i dla mnie nie najważniejszy jest wątek miłosny...Lubie Jacka i Rose ale tak naprawdę to to tylko takie ubarwienie. Dla mnie się liczy ta tragedia a nie tylko miłość!!! I tak są postaci z Titanica które lubię bardziej od Jacka i Rose...Nooo są takie dwie:):)
A jakie to Postacie, że tak spytam z ciekawości?
Ja osobiście Murdocha uwielbiam... nie no kocham (naprawdę)
Pana Andrewsa uwielbiam również był to Człowiek Cudowny po prostu...
I Kapitana również bardzo lubię.
Panią Margaret Brown( Niezatapialną Molly) lubię również.
I jeszcze więcej Ludzi tylko Ich znam już raczej z innych opisów bo w filmie mieli raczej zbyt małą role...
dzieweczka00 te postacie to:
-Thomas Andrews
-Molly Brown
potem lubię jeszcze Jacka, Rose i Murdocha:):)
"Zło konieczne" no wiesz...
Dla mnie w tym filmie wszystko jest ważne. Począwszy od zdjęć wraku, poprzez całą katastrofę aż po wątek miłosny. I wszystko to w kapitalnej oprawie muzycznej
Ok, ale niektórzy patrzą tylko na wątek miłosny na inne rzeczy nie i o tym tu mówię...
Poza tym bądź co bądź historia prawdziwego Titanica jest ważniejsza niż fikcja (jak wskazuje tytuł filmu "Titanic" a nie "Jack i Rose")
czyż nie?
Oczywiście. Dlatego napisałam że dla mnie w tym filmie waąna jest całość. Historia autentyczna jest ważniejsza od fikcji ale bez fikcji która przewija się w tle (mimo że jest wątkiem głównym to jest dla mnie w tle całej katastrofy), czyli bez wątku miłosnego oglądalibyśmy kolejny dokument o katastrofie. No i byłoby krócej
Właśnie dlatego nie potrafię jednoznacznie ocenić tego filmu. Z jednej strony świetny film ktastroficzny, oparty na faktach, a z drugiej romans na poziomie tanich czytadełek typu "Harlequin". Mnie osobiście wątek romantyczny znudził, ale cała reszta to kino najwyższej klasy...
Hmm... naprawdę nie jestem w stanie ocenić tego filmu.