Matka Rose przypomina córce, że po śmierci ojca zostały im tylko długi i dobre nazwisko. Zazwyczaj przyjmuje się, że Cal o długach nie wiedział- a może właśnie wiedział i to czyniło pannę de Witt tak bardzo zależną?
Motyw nowobogackiego, który wżenia się w starą rodzinę w kulturze wałkowany był nie raz. Matka Rose gardziła nowobogackimi- może dla zięcia robiła wyjątek?
A jak mogła nie zrobić wyjątku skoro zależało jej na jego kasie? mnie bardziej dziwi to że matki Rose nie zmartwiło to że Cal jest takim złym człowiekiem
Mogła o tym nie wiedzieć. Przecież większość scen z prawdziwym charakterem Cala dzieje się bez udziału Ruth. Nie ma jej wtedy kiedy Cal wrabia Jacka i nie ma jej wtedy kiedy Cal do nich strzela, ani wtedy kiedy udaje krewnego dziewczynki by uciec z tonącego statku albo kiedy wręcza łapówkę. Inne sceny takie jak "poranny atak wściekłości" mogła zrozumieć. W końcu czy ty też nie byłabyś wściekła gdybyś dowiedziała się, że dni przed ślubem twój luby zabawia się z inną?
Tym bardziej, że większość scen (może poza strzelaniem) mieściła się w ówczesnej normie. Poza tym przy ludziach starał się zachowywać przyzwoicie (chociaż nie do końca- mogło mu się nie podobać, że Rose pali, ale powinien powiedzieć to w cztery oczy, nie robić scen przy ludziach
teoretycznie ona także nie powinna wtedy zapalić... nie orientuje sie w "etykiecie palenia" jeżeli taka kiedykolwiek istniała. Ale dziewczyna nie powinna palić,(chyba lata powojenne dopiero na to pozwoliły, nie mówie, że nie paliły tylko nie palono w pewnych miejscach i przy pewnym towarzystwie, nawet mężczyźni by zapalić korzystali z palarni albo świeżego powietrza albo wydzielonych do tego pokoi) tym bardziej przy stole na którym podane będzie śniadanie. Można by to odczytać jako brak szacunku. Zachowanie Ruth i Cala w tym momencie jest jak najbardziej na miejscu
hmm.. to jak powiedział do stewarda durniu to też w normie? Zresztą wrabianie Jacka chyba też nie zbyt było w normie :P choć nikt o tym nie wiedział poza tym sługusem Cala. No ale na miejscu matki Rose po tym jak Cal powiedział z uśmiechem że nie zginie lepsza połowa to bym się już z nim nie zadawała. Mogła uważać się za lepszą od 3 klasy ale przecież to chyba dla niej też nie były zwierzęta (a zwierząt też szkoda) które mogą sobie zginąć lub nie.
Jeżeli Ruth potrafiła Margaret Brown traktować jako gorszą i wulgarną nowobogacką. To osoby z 3 klasy ją mogły w ogóle nie obchodzić. Po za tym wątpię czy w momencie tej sceny Ruth faktycznie sobie zdawała sprawę z tego co się dzieje i co tych ludzi czeka. Nawet jeśli chwile wcześniej powiedziała jej to Rose, to mogło to do niej nie dotrzeć, nawet uwaga Cala mogła jej przejść koło ucha. Ale to takie gdybanie.. równie dobrze mogła doskonale znać charakterek Cala i uważać, że i tak ona i Rose powinny sie cieszyć, że mają zapewnioną przyszłość. Zależy od was jak tę postać odbieracie. Albo jest to kobieta która chce dla córki jak najlepiej ale nie potrafi nad nią zapanować/ z nią sie dogadać i nie widzi prawdziwości zachowań ludzi. Albo kobieta dla której liczą sie tylko pieniądze i dobre zdanie towarzystwa.
Bo wiesz myśle że Ruth nie powinna być na tyle bez uczuć by nie przejmować się śmiercią innych może była taka niespecjalnie wrażliwa ale żeby aż tak chyba ją to nie śmieszyło że tyle ludzi ginie a Cala wyraźnie tak.
A pozatym to matka Rose mogła sama wyjść za Cala skoro jej się tak podobał byłaby chyba akurat w jego wieku :P
A co miała zrobić? Popłakać? W rzeczywistości większość ludzi dość długo nie zdawało sobie sprawy z powagi sytuacji, a kiedy przyszło co do czego-każdy ratował siebie.
A Cal ma chyba ze 30 lat, nie więcej