Ile razy bym nie oglądała i tak zawsze kończy się sprzątaniem stosów chusteczek wokół mnie... :(
W moim przypadku ,może nie są to stosy chusteczek ale i tak zawsze płacze...Hlip Hlip ...niech mnie ktoś przytuli :P
A tak na serio , aż sama się sobie dziwię ,że poprostu lubię ten film chociaż to nie moje klimaty zupełnie.
Dokładnie. Oglądałam ten film tyle razy.. Jak byłam mała nonstop oglądałyśmy z koleżanką na wideo, ale teraz jak oglądnęłam go po jakimś czasie i rozumiałam wszystko (pięciolatek nie jest wstanie wszystkiego zrozumieć ;), to zebrało mi się tak, że nie mogę przestać. Już nawet z tą głupią polsatową reklamą, która nastąpiła w najsmutniejszych momentach filmu. Aż nie mogłam oddychać bo mi gardło się zatkało jak płakałam xD
Ze mną było podobnie. Pierwszy raz oglądałam film jak byłam mała i nie dość, że nie rozumiałam wszystkich rzeczy (nie żebym była niedorozwojem), to z oporem muszę przyznać, że najbardziej interesowała mnie ślyczna buźka młodego DiCaprio (teraz to mnie śmieszy, ale no co, byłam mała xD) i sama katastrofa. W dialogi mało się wsłuchiwałam i inne rzeczy puszczałam kantem. Na szczęście tamte czasy minęły ;)
A co do tego, że nie mogłaś oddychać. Ja się zakrztusiłam i prawie wgryzłam w koc, żeby nie płakać za głośno.
Fajnie, że są osoby, które nadal wzruszają się na tym filmie.
To prawda z tą reklamą akurat w takim momencie..człowiek się wkręca przeżywa...a tu :tamammam(melodyjka polsatu :)
Ja oglądałam go jako 11 latka więc spokojnie wszystko rzoumiałam...jeny to było tak nie dawno a to już tyle lat???
no no dokładnie!! w takim momencie reklamę... to naprawdę wstyd ;/ i jeszcze jak już leciała ta piosenka przy napisach, w wykonaniu Celine Dion, też musieli puścić reklamę jakiegoś filmu na następny dzień o_O taką piękną muzykę przerwali, emocje sięgnęły zenitu, muzyka puszczona na full.... no dosłownie, a tu nagle bębenki pękają, bo polsat musi dorzucić reklamę filmu, jakby nie mogli zaczekać tej minutki, żeby móc przynajmniej tej muzyki posłuchać w spokoju!
''*wkurzająca muzyczka Polsatu*... Już za ileśtam mega hit... coś tam...''.
Chyba zwrócę obiad sprzed tygodnia -.-
odczuwam to samo o_O...
;)))) ale film jest naprawdę wspaniały, mogłabym go oglądać... oglądać... oglądać... tak bez końca.... ale myślę, że te nasze łzy są naprawdę piękne, jesteśmy wrażliwymi osobami, jestem dumna z moich łez
ile wlezie... Ciebie nie wzrusza to nie placzesz, nas wzrusza to placzemy i plakac bedziemy, o co chodzi? -.-
Źle się wyraziłam. Wkurza mnie to, że ja płaczę, wręcz ryczę. A to nie w moim stylu, zdecydowanie...
Spoko ;) Przejrzyj kilka tematów, to zobaczysz, że pełno jest płaczących niewiast. Na czele ze mną :)
U mnie dziewczyny to samo... Nawet mama się juz ze mnie śmieje... ;) Byłam na tym w kinie mając 10 lat... Od tamtej pory co seans to płacz... Najbardziej wzrusza mnie końcówa jak Babcia Rose mówi jak mało uratowali ludzi, no i genialna scena wraku, który zamienia się w piękny statek i młodziutka Rose idzie po schodach w stronę Jack'a. Idealne! Pozdrawiam :*
dla mnie jedna z najbardziej wzruszajacych scen to ta pokazana jakby w spowolnieniu kiedy rose patrze z szalupy na jacka, a potem rzuca sie spowrotem na statek. ta s i l a uczucia, niesamowite... no i oczywiscie scena koncowa, ich pocalunek. eh zapomnialabym o scenie w ktorej rose puszcza reke jacka i ten opada na dno oceanu... niewyobrazalne, nawet biorac pod uwage ze juz nie zyl, ja bym nie mogla, w ogole nie mogla zostawic, nie mowiac juz... ojj, smutno
Dla mnie bardzo wzruszającymi scenami są jeszcze te z matką opowiadającą bajkę swoim dzieciom, staruszkami leżącymi na łóżku w objęciach, kiedy wkoło wszystko zalewa woda i kapitanem w swojej kajucie (ok, to nie była kajuta, wyleciała mi z głowy nazwa :)).
mysle dokladnie tak samo.
co do tego 'gdyby'... ja to, przyznaje, mam straszna tendencje do gdybania, a ten film stwarza wiele do tego wiele plaszczyzn. a to niedobrze, bo gdybanie wykancza. np... BOZE, gdyby Jack tez wdrapal sie na cos, toz nie te jedne drzwi plywaly naokolo... no tak powiecie, to tylko film, ale ja tak zawsze przezywam...
Jack kazał jej iść do przodu, ona to zrobiła, posłuchała tego o co ją prosił, właśnie w ten sposób uratował ją, nie pozwolił jej się załamać, myślę że poradziłabyś sobie, jestem wręcz pewna, słyszałyście... słyszeliście o najnowszym filmie, w którym grają Kate i Leonardo? boję się go obejrzeć, oni oboje utkwili mi w pamięci jako Rose i Jack, nie chciałabym tego w jakikolwiek sposób psuć, ani uświadomić sobie, że Rose i Jack to fikcja, więc może nie będę ryzykować? i nie obejrzę tego filmu
Właśnie... Też nie chcę tego oglądać.
Prawda jest taka, że dla mnie oni razem pozostaną Jackiem i Rose. Nic tego nie zmieni.
Cóż...Jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało, jestem chyba jedyną znaną mi osobą, która zaczyna płakać na samym początku Titanica...Chodzi mi konkretnie o wstęp w sepii. Widzimy statek stojący w porcie - i powszechną radość, ludzi cieszących się na podróż nawet i w najgorszej klasie, bliskich machających im z wybrzeża...Nikt nawet nie podejrzewa, co spotka pasażerów już za kilkanaście godzin. Nikomu nie przyjdzie do głowy takie zakończenie "niezatapialnego" Titanica. No i ta muzyka...
Wiesz co jestem facetem i sie tego nie wstydzę.Znowu płakałem oglądając ten film a wiesz czemu?Bo została w nim pokazana ogromna tragedia i przepiękna miłość.Miłość o jakiej sam marzę...
Ile razy nie oglądałabym tego filmu, ciągle płaczę.
Ale teraz jestem starsza i rozumiem o wiele więcej niż parę lat temu, toteż tym razem mnóstwo scen mnie wzruszyło. Oglądałam film z mamą i młodszą siostrą, która ciągle śmieje się z tego, że płaczę.
Wzruszyła mnie matka opowiadająca dzieciom kołysankę, kapitan, który poszedł zginąć do swojej kajuty, starsze małżeństwo umierające na łóżku, Rose wyskakująca z szalupy, a na koniec moment, gdy puściła Jacka w głębię oceanu...
Płakałam tak, aż nie mogłam złapać oddechu, ale dusiłam to w sobie, żeby nie zwrócić uwagi głupiej siostry.
eh, wspolczuje... ze mnie nikt sie nie smieje, ale i tak sie wstydze plakac. dlatego wlasnie filmy takie jak titanic najlepiej ogladac samemu. wtedy mozna ryczec na glos i do woli, to naprawde pomaga. a nie tak jeszcze kilka dni po tytanicu sie wzruszam na sama mysl, heh...
Ja właśnie skończyłam oglądać. Może wstyd się przyznać, ale po raz pierwszy. Bo mi zawsze wszyscy mówili, jakie to beznadziejne jest, przereklamowane... Nieprawda! To jest piękny i wzruszający film.
Zamknęłam się w pokoju, powiedziałam rodzince, że film oglądam i mają mi nie przeszkadzać. Mniej więcej ostatnią godzinę miałam łzy w oczach, ale ostatnie pół godziny równo przeryczałam. I nadal jest mi strasznie smutno ;(
Mimo iż jestem facetem i niejako mi nie przystoi płakać, to przyznam się, że za każdym razem gdy oglądam ten film to pod koneic łezka zakręci się w oku, dla mnie film 9,5/10
Witam Ciebie gorąco ,choc za oknami zimowa aura.Przenikliwy ziąb panowałteż na Titanicu po zetknięciu z górą lodową.Mam tak samo jak Ty ,że płacze niemal od początku do końca filmu.Poprostu jestem bardzo wrażliwa i tyle.Mam nadzieje że kazdy normalny człowiek ,choc raz popłakał się na tym filmie.
Płakanie na tym filmie nie jest ani niczym dziwnym ani powodem do wstydu... przecież wiadomo o czym jest film... :(