PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=187}
7,3 782 029
ocen
7,3 10 1 782029
7,4 47
ocen krytyków
Titanic
powrót do forum filmu Titanic

Wszyscy od początku do końca kibicowali Jackowi i Rose, a dlaczego nikt nie pisze o Hockley'u? Jak on miał się czuć? Nagle pojawia się jakiś biedny frajer, odbija mu przyszłą żonę, którą bardzo kochał, Rose go zdradza i w końcu chce od niego uciec. Patrząc z perspektywy młodego chłopaka - miłości, zakochania to bardzo romantyczne, ale patrząc z perspektywy ojca już nie. Nie pozwolił bym aby moja córka wiązała się z kimś bez żadnych perspektyw. Przypuśćmy, że Jack i Rose cało wychodzą z katastrofy i jak to zakochani ludzie idą do ołtarza, rodzi im się dziecko. Co wtedy? Rose przed i zaraz po urodzeniu nie może podjąć pracy, nie ma też pieniędzy, jak wtedy sprawdziłby się Jack? Jak wykarmiłby rodzinę? Stojąc na ulicy i malując obrazy? To też jest romantyczne? Jack wykazał się skrajną nieodpowiedzialnością. Miłość to bardzo piękny stan, ale samym uczuciem nie wykarmi rodziny. Przypomniał mi się "Ostatni Samuraj", gdzie też główny bohater bez pardonu "wchodzi na czyjeś miejsce". Jak oceniacie taką "kradzież zaklepanego miejsca"?

ocenił(a) film na 10
adletow

Ok. Brak przyszłości... perspektyw...
No to co miał Jack zrobić? Stanąć przed Rose i powiedzieć jej: Kocham Cię, ale wracaj do Cala, bo ze mną nie masz przyszłości? To brzmi śmiesznie...
I nie mamy co gdybać, co to by było gdyby przeżył, ożenił się z Rose itd., bo umarł i już. Koniec.

ocenił(a) film na 8
fanka_ld

a tam marudzicie, Rose po Titanicu też biedna była a jakoś sobie poradziła i wiodła ciekawe życie

adletow

Cal był skończonym sukinsynem, kochał pieniądze nie Rose. Latał byś z bronią za osobą którą kochasz? no sorry... Zresztą on od początku traktował ją po prostu jak przedmiot do zabawy dla siebie. A w ogóle miał lekceważący, podły stosunek do wszystkich i obchodził go tylko jego własny tyłek. Też bym takiego męża nie chciała.

MissRose

Latał z bronią, był wyjątkowo spanikowany, nie wiedział co robić, myślę, że strzelał do człowieka, który zabrał mu miłość, nie do ukochanej. Gdyby kochał pieniądze nie Rose nie żenił by się z biedną dziewczyną, bo Rose w porównaniu z nim była biedna. Poza tym, gdyby Calowi nie zależało to nie szukałby jej i nie czekał do ostatniego momentu na tonącym statku. Miał lekceważący stosunek ale do osób niższych od siebie - tak został wychowany zresztą jak większość bogaczy. Dlaczego uważasz, że traktował ją jak zabawkę?
Co powinien zrobić Jack aby nie ciagnąć znajomości z Rose? Chociażby odpuścić, kiedy ono po "harcach pod pokładem" pod wpływem innych sama chciała to zakończyć.

adletow

Mógł trafić równie dobrze Jacka jak i Rose, zresztą.. jeśli już by założyć że Cal "kochał" Rose to i tak nie byłaby prawdziwa miłość bo tak naprawdę jak się kogoś kocha to nie jest tak że chcę się mieć tę osobe dla siebie za wszelką cenę tylko chcę się by ta osoba był szczęśliwa a Rose musiała być wybitnie szczęśliwa że aż chciała się zabić.Żenił się z nią by ładnie wyglądało że jest przykładnym mężem no i pewnie Rose mu sie podobała fizycznie ale to jeszcze żadna miłość nie jest, żenił się z biedniejszą bo w jego chorej psychice on był taaaki bogaty że już i tak może rządzić światem. To że jej szukał po tonącym statku to raczej objaw jego podłości, chciał się za wszelką cenę zemścić gdyby uratowała się z Jackiem załóżmy to byłoby dla niego nie do zniesienia.Wg mnie tak naprawdę Cal nie kochał Rose i spokojnie znalazł by sobie inną ładną lale z wyższych sfer na żone i by to było dla niego to samo. Nie chciał zostawić Rose z Jackiem bo nie przebolał by tego że taki byle kto z nim wygrał. Jak potem powiedział "ja zawsze wygrywam" o to mu chodziło.

ocenił(a) film na 10
MissRose

Podpisuję się pod wypowiedzią MissRose, myślę dokładnie tak samo

MissRose

A ja wrecz przeciwnie. Wole takiego meza niz kogos kto nie moze zapewnic mi zycia. A Cal spelnia wszystkie warunki ma kase jest przystojny kazda by zazdroscila takiego meza

użytkownik usunięty
aniqa111

A ja wolę takiego Jacka, który umie się poświęcić. Cal traktował ją jak przedmiot, liczył się jedynie zysk i jego szczęście. Uczucia Rose nie miały żadnego znaczenia, nawet dla jej matki. Nic, tylko dobra materialne. Nie liczy się tylko wygląd i majątek- liczy się też szczere uczucie i szacunek. Tylko wtedy można mówić o miłości.

Gdyby Jack przeżył jestem pewna, że razem poukładaliby sobie życie- tak jak Rose, która dożyła sędziwego wieku. Byli młodzi, pełni zapału- daliby radę dzięki bezgranicznej miłości i kreatywności obojga. A z Calem Rose żyłaby jak porcelanowa lalka bez żadnych uczuć- jedynie, by wyglądać. Cal zresztą marnie skończył- zastrzelił się przez kryzys. Egzystencja a nie życie pełną piersią.

ocenił(a) film na 10
aniqa111

Dramat. Takiego nadętego bufona za męża? Dobry kandydat bo ma kasę i jest przystojny... Żenujące wymagania.

donlemon89

Nie zenujace wymagania. Tylko po prostu jesli obok siebie postawic Jacka i Cala to dla to ten drugi jest lepszy. Reszta jak mial sie czuc Cal skoro jego narzeczona wystawila go zachowala sie jak dziw...pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
aniqa111

Nie przysięgała Calowi. Miała prawo zmienić zdanie, nie ukrywała tego zbytnio. Jeśli weźmiemy pod uwagę tylko status majątkowy i wygląd zewnętrzny to Cal jest wspaniałym kandydatem na męża. Tyle, że mężczyzna także ma wnętrze... Cal kasy szybko się wyzbył, nawet gdyby żył jeszcze jakiś czas to uroda też by w końcu przeminęła i co by zostało? Oczywiście nie twierdzę, że Jack był dobrym kandydatem na męża.
Również pozdrawiam.

donlemon89

Mysle ze gdyby Cal byl szczesliwy i mial kochajaca kobiete przy sobie to bys moze nie skonczyl by tak tragicznie jak to sie stalo. Co do Rose kobiety sa zmienne kazda ma inny gust i typ faceta moim zdecydowanie typen Jack nie jest.

ocenił(a) film na 10
aniqa111

Zawsze uważałam, że Cal został potraktowany fatalnie, zrobiono z niego idiotę. Jego narzeczona zdradziła go i nie ma znaczenia, że się zakochała. Złamała dane słowo, nie zerwała zaręczyn , tylko go oszukała. Niektóre z jego reakcji są całkowicie uzasadnione, szczególnie ta po tych harcach pod pokładem.

ocenił(a) film na 10
aniqa111

Zgadzam się, pięknie jest to przedstawione w filmie „Zakochana Jane”. Dwóch zakochanych ludzi chce uciec i żyć bez żadnych perspektyw, bez żadnych pieniędzy. Na szczęście matka Jane uświadamia córce jak szybko bieda wypali to uczucie. Pięknie jest przez kilka „chwil” zauroczenia, niestety potem zaczyna się życie. Ja nie chciałabym takiego życia na ulicy, Rose wygrała los na loterii rodząc się w wyższych sferach. To jest tylko film, musiało być romantycznie, ale myślę że w prawdziwym życiu raczej by się to nie wydarzyło, nigdy nie podjęłabym tak samobójczej decyzji. Swoją drogą Rose super sobie poradziła ktoś napisał bez Cala, ale skąd wiadomo że poradziła sobie sama ? Może miała szczęście, może jej mąż miał jednak pieniądze skoro tyle podróżowała po świecie. Bez pieniędzy raczej by nie podróżowała.

ocenił(a) film na 9
adletow

zal mi jest cala, naprawde... nawet jesli nie kochal rose tak szczerze i oddanie, nie jest to rownowazne z tym, ze ona nic dla niego nie znaczyla, byla istotna (choc mamona pewnie waniejsza byla) w jego zyciu, miala w koncu zostac jego zona, choc z drugiej strony byla dla niego zdobycza, tak teraz mysle, trudno przystepna panna z biedniejszej rodziny, czul sie lepiej, wiedzac ze jego pieniadze moga imponowac tym ludziom... ale, kontynuujac, rose zgodzila sie go poslubic, byla jego, a mimo wszystko poszla sie zabawiac z biedakiem, ktorego po dwoch dnich znajomosci kochala nad zycie... (?!)

rozumiem piekna romantyczna historia, typowi amerykanscy good guy & bad guy. od poczatku kibicujemy zagubionej, krzyczacej rołs, biednemu, acz szczeremu dżakowi, natomiast zapominamy dodać do postaci kala jakichkolwiek pozytywnych uczuć... uwielbiam ten film, jest bardzo przejmujacy i az sie prosi, zeby wolac ze szczescia, ze sie zyje, ale szkoda i zal mi kala jako zdradzonego narzyczonego... :)

zreszta, to tylko film... ;D

ocenił(a) film na 10
crazyIchicken

A mnie nie jest żal Cala. jego zachowanie wskazuje, że romans Rose i Jacka nie zabolał go na zasadzie "moja ukochana kobieta mnie zdradziła, wyrządziła mi krzywdę, a ja tak ją kocham", tylko "jak ona śmiała, przecież jestem jej panem i władcą, zawsze muszę być górą!". Dla mnie Cal to egoista, który traktował Rose jako ładny dodatek do swojej osoby- dodatek, który można kupić jak każdy inny. Przecież on jej nawet nie znał, nie wiedział nic o jej marzeniach, jej zdanie i jej gust bagatelizował. Niby prosił, żeby otworzyła przed nim swe serce, ale to były tylko słowa, nie poparte żadnym czynem i według mnie- puste i płytkie

ocenił(a) film na 9
Lady_Joy

racja, zgadzam sie calkowicie, ale czy rołs byla nieskazitelna przez to, ze zgodzila sie na slub z kalem, choc byla z nim nieszczesliwa? czemu byla w stanie przeciwstawic sie matce, narzeczonemu podczas rejsu, a nie umiala tego zrobic predzej? zanim wyruszyli w te podroz?
to, ze byla przymuszona do tego przez matke bojaca sie biednego zycia nie jest wytlumaczeniem, przeciez po doplynieciu do ameryki nawet zmienila nazwisko, co jej znacznie ulatwilo utrate kontaktu z rodzina. :)

ocenił(a) film na 10
crazyIchicken

wiesz, myślę, że to dlatego, że Rose była wychowywana na potulną panienkę z dobrego domu, która nie ma prawa do własnego zdania. To było zresztą powszechne w tamtych czasach, w tamtych sferach.
czemu przeciwstawiła się dopiero podczas rejsu? bo wtedy właśnie dokonała się w niej przemiana. Przewartościowała swoje życie i zdecydowała się na zmianę. dla mnie bardzo wymowna jest ta scena gdy Ruth z innymi kobietami rozmawia o weselu, a Rose patrzy na małą dziewczynkę, którą matka przyucza, jak zachowywać się jak dama. Rose (notabene świetna gra Winslet, widać te wszystkie emocje) zdaje sobie sprawę, że sama była taką dziewczynką, i teraz ma być może jedyną szansę, żeby się uwolnić, rozwinąć skrzydła. ja to tak odbieram :)

ocenił(a) film na 9
Lady_Joy

zgadzam sie w zupelnosci :)

a ta scena, ktora wlasnie opisalas jest rewelacyjna i ja ja odbieram tak samo :)

ale czy to oznacza, ze rołs byla ofiara wychowania, konwenansow i tym podobnych? przeciez w koncu zdecydowala sie byc z dżakiem, a to oznacza, ze byla temperamentna, tylko to skutecznie ukrywala. jest to smutne... jej przemiana byla skutkiem naglej i gwaltownej milosci, ale co w mlodosci takie nie jest? czy wolala zostac zona czlowieka, ktorego nie kochala, bo... tak zostala wychowana, tak jej matka kazala?

i nadal mi zal kala... ;D

crazyIchicken

"wiesz, myślę, że to dlatego, że Rose była wychowywana na potulną panienkę z dobrego domu, która nie ma prawa do własnego zdania. To było zresztą powszechne w tamtych czasach, w tamtych sferach. "

Do Lady - dlaczego nie napiszesz tego samego o Calu? On również został tak wychowany - ma pieniądze, więc z biedniejszymi się nie liczy, kobiety w tamtych czasach były w rzeczywistości mało szanowane, w towarzystwie odnoszono się do nich z szacunkiem, grzeczności prywatnie, gdy nikt nie widzi już nie, kobiety były traktowane z pogardą, miały rodzić dzieci i tyle, nikt nawet nie myślał o tym aby kobieta miała przyjemność z sexu. Jack nie został tak wychowany, właściwie nie wiemy czy w ogóle ktoś go wychowywał, wpajał jakieś zasady, ówczesne systemy wartości. Na początku Jack traktował Rose jak kolegę, któremu trzeba pomóc w potrzebie, od tego się zaczęło. Usprawiedliwiasz Rose, Cale już nie... Poza tym Rose zachowała się jak mała, głupia małolata - po paru dniach jest gotowa poświęcić swoje życie dla człowieka, którego w ogóle nie zna. Nie pomyślała o swojej przyszłości, przyszłości swojej matki, bez namysłu dała dupy chłopakowi po 3 dniach. Dupodajka? Te dziewczyny co stoją na drodze też mają w sobie sporą dozę romantyzmu.

adletow

Człowiek 20 wieku który wręcz z zadowoleniem mówi o tym że zginą ludzie (z jakiejby klasy nie byli) musi być skończonym skurwielem. Cal to i wcześniej tak dla świętego spokoju by całą 3 klase pozabijał i byłby zadowolony + zero wyrzutów sumienia. Która chciałaby takiego męża? może żona stalina bo jej by to nie zrobiło różnicy.

ocenił(a) film na 10
Camille_4

To nie jest tylko zdanie Cała, zobacz co mówi matka Rose - „Mam nadzieję, że będzie podział na klasy, żeby nie było zbyt tłoczno”. Mam w głębokim poważaniu życie innych ludzi. I tacy właśnie w większości byli z wyższych sfer, oderwani od rzeczywistości, nie rozumiemy tego bo nigdy nie byliśmy tak wychowywani. Ale naprawdę tym ludziom wmawiano od urodzenia, że są kim lepszym od innych, taki był podział klasowy. Połowa ludzi z wyższych sfer była właśnie takimi sukinsynami, ale oni tak zostali wychowani, dla nich to było normalne, nikt nie pokazał im innego sposobu myślenia.

adletow

Czy Hockley kochał Rose? Chyba w to wątpię, aczkolwiek nie wiem jakie było założenie reżyserów.
Rose i Hockley jednak nie byli jeszcze małżeństwem. Ich związek był wg mnie jedną wielką farsą. Hockley nie starał się nawet o uczucie Rose. Chociaż może ten naszyjnik był dowodem miłości. To była niezwykle wartościowa rzecz, nie dałby jej nikomu niewartemu tego. Być może nie potrafił inaczej okazywać uczucia.
Ja bym pozwoliła córce związać się z kimś biednym. To jej decyzja. Dlaczego mam decydować za nią? Chyba, że byłby to jakiś satanista, sadysta, morderca, pijak etc. :)))
Dla mnie Jack miał perspektywy na przyszłość.
Uważam, że gdyby pojawiło się dziecko, umiałby ustatkować się i zaopiekować rodziną.

Spójrz jak skończył Hockley. Popełnił samobójstwo zostawiając żonę i dzieci. Czy on miał perspektywy? Jak wyglądałoby wtedy życie Rose, gdyby nagle ten jej mąż: super bogaty i z persepktywami straciłby cały majątek i narobił długów, a do tego zabiłby się uciekając od problemów i zostawiając ją z tym wszystkim...

Bogaci zazwyczaj wyżej srają niż dupę mają. Nie dałabym córce związać się z kimś takim jak Hockley.

Co do kradzieży zaklepanego miejsca... rzeczywiście, nie chciałabym, żeby spotkała mnie taka sytuacja. Że już niedługo miałabym wyjść za mąż, aż tu nagle pojawia się jakaś kobieta i odbiera mi mężczyznę mojego życia. Ale wg mnie to była wina tylko i wyłącznie Hockley'a. To on tak jakby "wepchnął" Rose w ramiona innego mężczyzny.

Się rozpisałam :)))

ocenił(a) film na 10
Dziewczynka_bez_zapalek

"Co do kradzieży zaklepanego miejsca... rzeczywiście, nie chciałabym, żeby spotkała mnie taka sytuacja. Że już niedługo miałabym wyjść za mąż, aż tu nagle pojawia się jakaś kobieta i odbiera mi mężczyznę mojego życia." chyba nikt by nie chciał, żeby spotkało go coś takiego, tyle że w tym przypadku jakoś nie wydaje mi się, żeby Rose była "kobietą życia" Cala. i tak jak zostało wyżej napisane- o Calu wiele mówi sposób, w jaki rozstał się z życiem.

co do wychowania- tu się zgodzę, tak niestety wyglądały tamte czasy, podział ról w małżeństwie, małżeństwo zawierane niejako jak kontrakt itd.

ocenił(a) film na 10
Lady_Joy

odniosę się jeszcze do jednej kwestii- sceny w powozie. Według mnie, jest ona zbyteczna, wręcz nie powinno jej być. Dlaczego? gdyż skoro już jesteśmy przy temacie wychowania w tamtych czasach, to nie sposób pominąć, że młode damy nauczone były czekać z seksem do ślubu. Dlatego tak dziwne, nienaturalne wydaje mi się to, że Rose tak szybko zdecydowała się przespać z Jackiem. Wiem- gwałtowna miłość itd. Wszystko pięknie, ale naprawdę bardziej naturalne byłoby, gdyby ten związek nie został skonsumowany. Przynajmniej dla mnie scena z powozu jakoś tak nie pasuje do tej historii. Wystarczyłaby sekwencja na dziobie statku i pozowanie do portretu, przecież to już było dla Rose wielkie przeżycie, również w sensie erotycznym.

Lady_Joy

No dobra znamy fabułę filmu, wiemy jak zakończyły się wątki, ale co by to było w realnym życiu? Jesteśmy już narzeczeni, być może jest data ślubu, nagle pojawia się jakaś osobą do której czujemy coś specjalnego. Rezygnujemy z dotychczasowych planów i uciekamy z osobą, którą jesteśmy zauroczeni? Jaka jest gwarancja, że to nie minie po 2 tygodniach? Nawet w tych czasach pójście do łóżka po paru dniach znajomości jest kontrowersyjne (mówimy o dziewczynkach w miarę się szanujących). Czy to nie jest nieodpowiedzialnością ze strony Rose, bo w tym przypadku to kobieta wyznacza granicę kiedy? Poza tym piszecie tu, że skoro Cal popełnił samobójstwo to znaczy, że był złym człowiekiem. Skąd znacie jego motywy? Być może to z tęsknoty do Rose, zdał sobie sprawę, że kobieta, którą poślubił to nie to, nie zastąpi Rose. Moze chciał się z nią spotkać w niebie bo myślał, że nie przeżyła katastrofy. Romeo i Julię zna chyba każdy. Skoro Romeo popełnił samobójstwo to znaczy, że był złym człowiekiem, przecież tez zostawił swoją rodzinę?

ocenił(a) film na 10
adletow

samobójstwo Cala- stara Rose mówi, że to przez krach na giełdzie. czyli pieniądze były motywem. Porównywać tego do Romea nie można, przecież Romeo nie miał żony i dzieci (choć chyba nie wiemy, czy Cal miał dzieci, ale prawdopodobne jest, że tak). Dla mnie to wygląda w ten sposób- kryzys, załamanie fortuny i Cal popełnia samobójstwo.

a skoro już mowa o Romeo i Julii- przecież Julia też miała wyjść za kogoś innego, aż tu nagle poznała Romea, zakochała się i dla niego zmieniła swe życie. To po prostu zgrabny chwyt literatów i filmowców :)

co do samej Rose- myślę, że w niej zaszła przemiana ogólna, zdecydowała się nie poddawać konwenansom, żyć w zgodzie ze swoimi marzeniami, być wolną. Chęć, żeby "wysiąść z Titanica z Jackiem" potwierdza to. Dla Rose było to "szalone", a więc sprzeczne z dotychczasowym życiem. Gdyby im nie wyszło z Jackiem, ułożyłaby sobie życie inaczej, bo była silną kobietą z charakterem. Jack po prostu pomógł jej otworzyć oczy, zrobić krok do przodu

Lady_Joy

Krach, krachem, może być tak, ze to przepełniło czarę goryczy, zresztą i tak każdy zostanie przy swoim. Tak czy siak po prostu małolatom w pewnym wieku wywraca się w głowie i tyle.

adletow

Nie bądź śmieszny? hahaha z miłości do Rose po latach no tak. A uczyłeś się może na historii o "Wielkim kryzysie"?
Nawet był taki kawał jakoś że przychodzi elegancki bogaty pan do hotelu i rezerwuje pokój na najwyższym piętrze a portier się go pyta a pan skacze czy mieszka?
Rozumiesz?
Wielu bogaczy wtedy traciło majątki i było sporo samobójstw w filmie było wyraźnie powiedziane że to był powód.

kate1975

To co napisałam było do Adletow.

kate1975

Równie dobrze można powiedzieć, że jak ktoś parę miesięcy temu popełnił samobójstwo to tez tylko przez kryzys a to nie prawda. Jeśli ma sie szczęśliwe życie to uważam, że można jakoś daną tragedię przecierpieć. Ludzie, którzy odbierają sobie życie robią to nie z jednego powodu a z kilku - kiedy problemy się nakładają.

kate1975

Równie dobrze można powiedzieć, że jak ktoś parę miesięcy temu popełnił samobójstwo to tez tylko przez kryzys a to nie prawda. Jeśli ma sie szczęśliwe życie to uważam, że można jakoś daną tragedię przecierpieć. Ludzie, którzy odbierają sobie życie robią to nie z jednego powodu a z kilku - kiedy problemy się nakładają.

adletow

Ja uważam o Calu jak napisałam powyżej i w filmie był wyraźnie bohaterem negatywnym a w rzeczywistości nie istniał więc nie ma co się rozwodzić.
Jak chcesz to napisz fanficka o dobrym Calu i już.

ocenił(a) film na 10
Dziewczynka_bez_zapalek

Mam córkę i bym jej nie pozwoliła, nie w tamtych czasach. Bieda i nędza oznaczały wtedy zupełnie co innego niż dzis. nie było programów socjalnych, ubezpieczenia, itd. To uczucie bardzo szybko by się wypaliło, jak tylko pojawiłyby się problemy. A byłoby ich bez liku. Dobrze napisane, że nie był nauczony innego sposobu okazywania uczuć, na pewno tak było. Nazwisko Rose na pewno dla Cala było cenne, w tamtych czasach bogaci Amerykanie podnosili swój status wprowadzając błękitną krew do swojego rodu poprzez śluby z angielskimi arystokratkami. ;) Także zgadzam się, że Cal na pewno się nie zlitował nad biedną Rose, tylko miał z tego profit w postaci nazwiska. Natomiast ja nadal jestem osobą twardo stąpającą po ziemi i nie popełniłabym takiego błędu, nędza to jest jednak z gorszych rzeczy, która może człowieka spotkać, nie pozwoliłabym na to swojemu dziecku, od złamanego serca człowiek nie umrze, niestety wiem z własnego doświadczenia. ;)

adletow

To ja może wypunktuję swoje przemyślenia względem Cal'a, bo IMHO jest dośc niejednoznaczny
+Kurtuazyjny
+Hojny
+Chyba jakoś ją kocha
-Niestety, jak tu wspomniano na zasadzie "Pan i władca"- zwróćcie uwagę na scenę z papierosem, niby nic, ale wyrywać jej tak przy ludziach- ewidentna demonstracja siły
-Duże Bogate Dziecko, któremu ktoś zabiera zabawkę- nie wie co robić, gdy zawodzi kasa
?Motywów samobójstwa nie nem doszukiwać się- Rose "tak czytała" i sama nic bliżej o sprawie nie wie

Co do "sceny samochodowej"- epoka edwardiańska nie znaczyła, ze każda czekała z seksem do ślubu, zresztą to mógł być impuls dziewczyny która od paru dni działa na ślepo, podejmując jedną dziwną decyzję za drugą. Owszem, byłaby za to potępiona ale taka sytuacja mogła się zdarzyć

A jeśli chodzi o "dalsze życie" napisałam kiedyś ff o tym jak Rose-krawcowa parę lat po ślubie prosi M. Brown o pożyczkę, bo "dzieci co jeść nie mają, a Jack tylko się łajdaczy i gołe baby maluje"

LadyEire

Ja się nad Calem nigdy jakoś głębiej nie zastanawiałam, ale w zamierzeniu reżysera ewidentnie jest postacią negatywną. Choć mnie jest mniej więcej tak samo obojętny jak Jack.

LadyEire, odnośnie ostatniego akapitu Twojej wypowiedzi, pokaż, POKAŻ! <prosi>

nananatralalala

Za parę dni chyba wstawię na ff.net i podam link, tylko poprawię trochę:)

LadyEire

Jednak poszło trochę szybciej.

Co o takim biegu spraw powiecie?

http://forum.tanuki.pl/5454.htm#214796

LadyEire

Masz talent Dziewczyno! Mi się podoba, widziałam kilka historyjek pt "gdyby Jack przeżył", ale tu pomysł jest najlepszy, wreszcie coś nowego ;d
Będzie kontynuacja?

nananatralalala

Nie:)
Cieszę się, że się podobało, ale to po prostu krótki szkic, nie część większego projektu.
A co sądzisz o samym pomyśle?

LadyEire

No to się zawiodłam <foch>, ale no trudno się mówi, choć mogłabyś pomyśleć o czymś podobnym w rozbudowanej wersji :)
Pomysł naprawdę dobry, to ciekawe w połączeniu ze wspomnieniem filmowego romantyzmu... ach, przypominam sobie scenę:
- This is crazy.
- I know, it doesn't make any sense. That's why I trust it.
(choć ta scena akurat mi się podoba i to nawet bardzo^^)
U Ciebie romantyzm prysł, ale cóż... to po prostu zamiana tegoż romantyzmu na realizm.

ocenił(a) film na 9
LadyEire

pomysł bardzo dobry, warto byłoby go jakoś rozszerzyć ;D

ocenił(a) film na 10
crazyIchicken

A mnie jako tak też trochę żal jest Cala;)
Oczywiście, był z niego kawał dupka, jednak wydaje mi się że Rose mimo wszystko wiele dla niego znaczyła.
Przynajmniej skąpy nie był;)
Nie każda mogłaby pochwalić się takim "Sercem oceanu" od narzeczonego;)
A tak serio to, chociaż w zasadzie dbał o własne dobro, - to jednak, jak już mówiono o tym, też by mnie cholera wzięła, jakby jakaś słodziutka pizdencja na moment przed planowanym ślubem odbiła mi ukochanego. Krew by mnie chyba zalała;)
W sumie więc nie dziwię się tak bardzo Hockleyowi;)
Chociaż nie latałabym za "zdrajcami" ze spluwą;)

ocenił(a) film na 10
LadyEire

Moim zdaniem winnym sceny w aucie jest Jack, Rose mogła działać pod wpływem emocji, ale on nie powinien tak daleko się posunąć, wiedział w jakiej sytuacji stawiało to kobiety, nie tylko z dobrych domów.

adletow

"Poza tym piszecie tu, że skoro Cal popełnił samobójstwo to znaczy, że był złym człowiekiem. Skąd znacie jego motywy?"

Nieistotne są motywy tego działania. Popełnił samobóstwo. Nic więcej się nie liczy. Nic nie usprawiedliwia tego czynu. Zostawił żonę, dzieci z długami. Jaki więc z niego przykładny kandydat na męża? Co w tym momencie znaczą pieniądze i pozycja? Absolutnie nic! Popełnił samobójstwo i to właśnie zdradza, że nie był człowiekiem odpowiedzialnym na rodzinę.

ocenił(a) film na 10
adletow

Zacznijmy od tego czy Cal w ogóle kochał Rose...

ocenił(a) film na 10
Pinky_Emm

Skoro, zdaniem autora tematu, Cal kochał Rose, to w takim razie dlaczego ją uderzył? Z miłości?
Nie komentuje.

ocenił(a) film na 8
bellatrixnet

Cal jest osobą władczą, która musi mieć wszystko pod kontrolą. Każdą rzecz, osobę itp. Kochał Rose na swój sposób. A że Rose ma charakterek buntowniczy to Cal chciał ją utemperować w najlepszy mu znany sposób.. Nie usprawiedliwiam go, bo można dojść do porozumienia bez bicia czy strzelania... Ale to widać, że Rose nie pasowała do jego wizji życia

ocenił(a) film na 10
bellatrixnet

Hmm, uderzył ją bo właśnie dała dupy komuś innemu? No już chyba nie dało się bardziej kogoś skompromitować, jeszcze na dodatek załoga się o tym dowiedziała. To jak splunięcie w twarz, oczywiście uważam, że mógł się powstrzymać, ale jednak sytuacja wzburzyła wszelkie emocje, to już było zwyczajne przegięcie pały.

ocenił(a) film na 10
adletow

Cal w zamyśle reżysera jest postacią jednoznacznie negatywną i to mimo kilku powiedzmy pozytywnych cech. Na pewno ofiarowanie drogiego podarku świadczy o hojności. Na plus mógłbym zaliczyć też szukanie narzeczonej w czasie kiedy mógłby myśleć o ratowaniu siebie. Teoretycznie możnaby przypisać mu również jako cechę pozytywną inteligencję, bądź przedsiębiorczość, bo jednak prowadzenie z sukcesem firmy nie jest zajęciem łatwym i prostym. I na tym chyba koniec jego pozytywnych cech. Jest nadęty i wywyższa się z uwagi na status materialny, z lekceważeniem i pogardą odnosi się do ludzi uboższych, nie przejmując się ich śmiercią. Wykorzystuje spryt, a raczej cwaniactwo wykorzystując małe dziecko do ratowania siebie kosztem innych dzieci lub kobiet. Jak to się ma do Jacka, który wie, że w pierwszej kolejności mają być ratowane kobiety i dzieci, a drugiej kolejności nie będzie i jakoś usilnie nie pcha się do szalup? Calowi podoba się jego Rose, z jednej strony wiele dla niego znaczy i chciałby zdobyć jej serce, boli go to, że mu się to nie udaje i jego ego nie pozwala mu przegrać tej sprawy, tym bardziej z jakimś trzecioligowym frajerem. Postanawia więc zmusić za wszelką cenę Rose do zaślubin. Czy to jest twoim zdaniem miłość? Chyba własna. Swoją porywczą twarz ukazuje w kilku ujęciach - wywraca stolik i grozi, policzkuje, a na koniec, uwaga, strzela do Jacka bądź Rose (nawet w założeniu, że do Jacka ma świadomość, że może trafić Rose). Na koniec dowiadujemy się, że popełnia samobójstwo z powodu problemów finansowych. To jest ta odpowiedzialność twoim zdaniem, która stawia go wyżej niż biednego Jacka? Jeśli jeszcze jako narzeczony robił takie rzeczy jak w ogóle można pomyśleć, że byłby dobrym i odpowiedzialnym mężem? Jack był biedny, żył chwilą, aczkolwiek zależało mu na Rose i wydaje się, że nieuprawnionym jest założenie, że nie podjąłby pracy, dalej malował gołe kobiety. Niby na jakiej podstawie? Prawdopodobnie nie wiódłby z Rose życia w luksusie i bogactwie, ale jeśli porównamy ludzi bogatych i biednych, upraszczając i generalizując to bardziej prawdopodobne jest to, że przetrwałby raczej związek Rose z Jackiem, aniżeli z Calem. Na jakiej podstawie? Przejrzyjcie sobie kilkanaście, albo kilkadziesiąt biografii bogatych gwiazd z Hollywood. Ilu z nich dotrzymało słowa przy ślubnym kobiercu? No właśnie... I jeszcze jedno co do tej wypowiedzi: "Może chciał się z nią spotkać w niebie bo myślał, że nie przeżyła katastrofy.". Nie to, żebym wiedział kto i na jakiej podstawie trafi do nieba, ale nie sądzę, żeby niebo było nagrodą dla takiego typu człowieka, a dwa, że samobójstwo jeśli się nie mylę jest grzechem, zgodnie z nauką Kościoła.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones