7,3 790 tys. ocen
7,3 10 1 790205
7,5 71 krytyków
Titanic
powrót do forum filmu Titanic

Po długich poszukiwaniach znalazłam prawie wszystkie. Poniżej ranking subiektywny

Titanic- Pamiętna Noc(A night to Remember) 1958
Fabularyzowany dokument. Sceny oparte na wspomnieniach świadków, świetnie ukazane ludzie reakcje i zaskakujący akcent w postaci kilku polskich zdań. Choć efekty specjalne już nie przekonują to co dzieje się na ekranie ściska za gardło. (Cameron żywcem wziął scenę ze skrzypkami).

Titanic 1997
Wiele o tym napisano, ale coraz bardziej doceniam ten film. Mimo paru błędów zapada w pamięć. Ostatnio uczniowie szkoły muzycznej zagrali w moim kościele "Być bliżej ciebie chcę" na instrumenty smyczkowe- poczułam się dość nieswojo i choć ładnie grali ludzie zaczęli się denerwować.

Titanic 1943
Eire herezje prawi, ale mimo bagażu (produkcja niemiecka) się jej spodobał. On biedny oficer( aus Deutschland naturlich), ona bogata, dookoła zepsuty kapitalizm. W obliczu katastrofy połączą się znowu by zaraz rozstać(stąd mamy scenę ukochanego znikającego za relingiem) ale on jeszcze dokona cudów odwagi i dla dzieciny ratowania rzuci się przez morze, akurat by zdążyć na ostatnie 10 sekund katastrofy i stawić się na rozprawie w sprawie osądzenia winnych.
W pamięć zapady mi sceny:
-wypuszczenia kanarka z pokoju radiooperatorów
-rozmowa Astora z żoną. Ona go nie cierpi, ale ma jedną przewagę: "Jestem kobietą. Kobietą!"

Titanic 1979
W sumie nic ciekawego, ale w kolorze

Titanic 1996
Schowany w cieniu kinowego hitu miniserial o tragicznym losie matki, która na skutek braku organizacji zgubiła siebie i swoje dziecko.

Tytanic 1953
Że co? Bezcenna scena: w obliczu katastrofy ludzie dla których nie starczyło miejsc stają jak jeden mąż by zaśpiewać w operowym stylu "Być Bliżej Ciebie Chcę". Nic dziwnego, ze rodzina Molly Brown zabroniła używania jej nazwiska w filmie.

Miłość Silniejsza niż śmierć- dla pełnego obrazu, w sumie lepiej odpuścić. Sceny z Titanica " 1979 i matka bohaterki pokazująca, ze dla rozkoszy śmierci w ramionach męża warto zostawić na łasce losu gromadkę nieletnich dzieci.

Poza klasyfikacją
In Nacht und Eis 1912 -chyba pierwszy film katastroficzny w historii z modelem Titanica w roli głównej.
Ocalona z Titanica- nie widziałam, podobno nie dotrwała do dziś żadna kopia.

Czy ktoś jeszcze oglądał te filmy (nie muszą być wszystkie:))? Jak wypadają Wasze porównania?

ocenił(a) film na 8
LadyEire

Dodaj jeszcze animowanego Titanika. Choć bajka ta do najlepszych nie należy. :P

Ja nie widziałam wszystkich filmów w całości ( niestety jutjub ma w wiekszości tylko fragmenty), więc trudno mi sie wypowiedzieć. Podoba mi się, że wiekszość w jakiś sposób łączy się z prawdziwą historią. Nalepiej oczywiście wychodzi to Titanikom z 1958 i 97. ( dodałabym jeszcze In Nacht und Eis 1912 bo ponoć był kręcony na Olimpiku, no i miesiąc po tragedii. Więc wystrojem statku, modą, był bardzo blisko oryginałowi)
Porównywałam kiedyś sceny zderzenia z górą lodową. Według mnie najlepiej to wyszło Cameronowi ( ale to pewnie dlatego, że jest bardziej współczesny ) Sceny zatonięcia trudno porównać... w końcu każda inna i każda w inny sposób kręcona z inną technologią. Co jest oczywiście zrozumiałe.. no ale przoduje cały czas rok 97 i 58.

Postacie też trudno porównywać.( tym bardziej te fikcyjne) Jak ktoś tu na forum wcześniej napisał każdy reżyser ma swoją wizję. Niestety często odbija się to na wizerunkach postaci które przecież wtedy żyły. I tak wiele razy pierwszy oficer popełnia samobójstwo ( wiem, wiem kwestia sporna a jednak)i bierze łapówkę, Margaret Brown okazuje się być kobietą którą próbowano zabić pare razy ( pomijając juz jej charakterek), ludzie stoją i śpiewają gdy statek sobie tonie a Ismay chodzi po statku i wszystkimi rządzi.( co nie wykluczam zdarzyć się mogło ale wątpie by na taką skalę)

Podsumowując

Najciekawiej i najlepiej wyszły filmy z 1997 i 1958.

Miniserial z 1996 mógłby się równie dobrze dziać na innym statku..i wyszłoby to mu na dobre. Plus za postać kapitana, oficera Lowe i małżeństwa Astorów.

Film z 1912...widziałam tylko kawałek...ale plusa ma u mnie

niemiecki Titanic....ech swojego czasu widziałam Titanica z 97 po niemiecku i fajnie się oglądało, ale tego jakoś nie mogą zdzierżyć.. nie wiem dlaczego poprostu nie mogę.

Venea

Oglądałam większość z wymienionych filmów, ale nie wszystkie wersji z 1943 roku nie widziałam jak na razie... może dlatego, że jakoś się specjalnie nie napaliłam na jej zobaczenie, ale może kiedyś obejrzę.
"Miłość silniejsza niż śmierć" - filmu nie widziałam natomiast czytałam książkę. I doszłam do wniosku, że o ile "Titanic" Camerona mimo dużej ilości Jacka i Rose wydaje mi się być w pewnym sensie poświęcony RMS Titanicowi o tyle wcześniej wspomniana powieść skupia się wyłącznie na przeżyciach wewnętrznych i zewnętrznych głównej bohaterki ew. jej fikcyjnego otoczenia tu akurat Titanic jest tylko tłem a spora część książki i tak dzieje się już po katastrofie. Niech zgadnę... film jest podobny?
"In Nacht und Eis" - też nie widziałam.

Co do oglądanych przeze mnie filmów: niestety nie spotkałam się jeszcze z takim który by mnie w pełni zadowolił aczkolwiek uważam, że najlepsze wersje to ta z 1997 roku oraz "A Night to Remember" z 1958 - ta druga może nawet pod pewnymi względami lepsza, ale mimo wszystko jakoś mam sentyment do "Titanica" Camerona (choć pewnymi rzeczami mnie wkurza o czym kilkakrotnie gdzieś tu na forum już wspominałam) w sumie to chyba pierwszy film o Titanicu jaki obejrzałam i że tak się wyrażę on rozwinął rozpoczęcie mojego zainteresowania Statkiem Marzeń... poza tym chyba właśnie tu najbardziej mi się podobał dobór aktorów do Postaci historycznych no i co jeszcze - pięknie odtworzone wnętrza... w ogóle i od strony technicznej sądzę, że najlepszy... w zasadzie wiele rzeczy w filmie z 1997 roku wyszło dobrze po prostu dzięki ogromnemu budżetowi... ale jako widz nie patrzę kto miał jakie możliwości tylko po prostu oglądam i oceniam...
Wersja z 1953 roku - krótka i taka teatralna. 1979 - też dość krótka przynajmniej tak mi się wydaje bo słabo ją jakoś pamiętam, ale to ta z tych, że tak powiem nie-najlepszych
1996 - Przedstawienie Oficera Lowe faktycznie bardzo dobre, jakoś tak bardziej przybliżyli tę Postać niż u Camerona na przykład... no i jak w każdym filmie niektóre rzeczy mnie wkurzały... nie wiem chociażby co miała sugerować pewna scena zaraz po zderzeniu i... a zresztą...

Venea, co do bajki masz na myśli tą z ośmiornicą?Ilekroć pokazują takie coś mam ochotę wyrzucić telewizor przez okno więc przezornie go wyłączam.

nananatralalala

Widzę, ze dwie osoby których się spodziewałam już odpowiedziały.
Bajka to chyba o pieskach i kotkach była.
ANTR ma jedna wadę- momentami "teatralne" aktorstwo przypominające nieco przedwojenne melodramaty (np. "Wrzos")- mam na myśli zwłaszcza rozmowę tych młodych ludzi w salonie. Niestety trudno uwierzyć im, ze podejmują tragiczną decyzję wypluwając każde słowo i trzepocząc rzęsami.
Parę dni temu znalazłam ciekawą rzecz: kasety z filmami dokumentalnymi- "Death of the dream" i "Legend lives on". Stare, ale chyba najlepsze jakie powstały

ocenił(a) film na 8
nananatralalala

Ośmiornica??? eee ja pamiętam rapującego psa...

Wczoraj znalazłam wiele scen usuniętych z filmu z 97. Niektóre są czystko Titanicowe ( nie mówie o tych 29 scenach choć kilka tam też jest dobrych) Wiele powinno sie znaleźć w filmie...szkoda

Miniserial z 96 oglądam tylko dla Zety-Jones i fajnie zagranego oficera Lowe ( choć Gruffudd też był dobry)

a i film z 1979 ( przec chwilą obejrzałam :P)...ciekawie się zapowiadał na początku... w końcu zaczynamy od Carpathii i potem wspomnienia... niestety też byłoby lepiej by filmowi zmienili nazwę bo z Titanikiem ma wspólne tylko pare faktów ( swoją drogą ciekawy fakt czy rodzina Ismay`a faktycznie była na Titaniku?) . Momentami dialogi były fatalne ( pierwsze sceny np. ...zamiast wywoływać strach, przerażenie...przyprawiają o gorzki uśmiech)
Ukłon w stronę filmu z 97- młody Lovejoy ( którego i tak bardziej lubie za szalonego kapitana w Hornblowerze)
Astorowie...szkoda gadać...ciekawie przedstawione ich "odseparowanie" od ludzi i nawet Molly Brown była znośna.
A statek to chyba Queen Marry.

ocenił(a) film na 10
LadyEire

Cały czas na myśl o Titanicu chcę obejrzeć film Camerona.