Na "Titanica" wybrałam się kilka miesięcy po premierze. Większość znajomych opowiadało, że to romantyczny film i że nawet najbardziej nieczuli uronią łezkę. W dodatku wiedziałam, że film otrzymał 11 Oscarów, więc spodziewałam się na prawdę wielkiego dzieła. Po wyjściu z kina odczuwałam niedosyt. Film rzeczywiście dobrze zrobiony, dekoracje jak z prawdziwego Titanica, ładna muzyka, romantyczna historia miłosna... Ale ile takich filmów powstaje co roku w Hollywood? Dziesiątki. Co z tego, że "Titanic" jest najdroższym filmem na świecie? Przecież to nie budzet decyduje o artystycznej jakości filmu. Można zrobić arcydzieło za małe pieniądze. Uważam, że "Titanic" jest przereklamowany i z pewnością nie zasłużył na 11 Oscarów.
absolutnie się nie zgadzam! To, że miał wysoki budżet to wpływa tylko na korzyść tego filmu!
Ten film zasłużył na oskary!!Może 11 to nawet za mało!!Patrząc na niego czuje sie magię...To po prostu arcydzieło!!
Naturalnie, że 11 "oscarów" to za mało. "Titanic" powinien dostać jeszcze dwa, dla Di Caprio i Winslet. Oboje byli rewelacyjni. Szkoda, że szacowna Akademia przestraszyła się hojności. W tym przypadku warto było. Do dziś nie powstało arcydzieło tej klasy.
do założyciela tematu: I właśnie przez takie osoby jak ty użytkownicy zaniżają średnią temu filmowi i nawet nie znajduję się w TOP 100!!!!