Wiem, że nie jest to bezpośrednio związane z filmem, ale jednak to tu napiszę bo...
Wczoraj była 98 rocznica wodowania Titanica i... wczoraj w wieku 97 lat zmarła Millwina Dean - Pasażerka Titanica urodzona 2 lutego 1912... więc płynąc Titanikiem miała zaledwie 2 miesiące... i była Ostatnią Pasażerką Titanica... :( Teraz nie został już nikt... :(
Ona była ostatnią Osobą która łączyła świat żywych z Titanikiem... a teraz i Ona zmarła, dołączyła do Reszty Pasażerów i Załogi Titanica... Choć z racji Jej wieku wiedziałam, że to co się stało jest prawdopodobne trudno mi to przyjąć do wiadomości... :(
Wybaczcie za moją nieskładną wypowiedź - ciężko na świeżo skomentować tak tragiczne wydarzenie...
[*]
Uprzedziłaś mnie, też chciałam o niej napisać.
Miałam cichą nadzieje, że może dożyje 100 lecia. Smutne to, ale gdziekolwiek teraz jest, pewnie zaznała wreszcie spokój. Tym bardziej, że ponoć nie było jej łatwo ostatnimi czasy.
Tak, słyszałam, że musiała sprzedawać pamiątki(związane z Titanikiem) bo brakowało jej pieniędzy... to było przykre, ale teraz to już w ogóle... wprawdzie nie znałam Jej osobiście, ale wiedziałam, że żyje... jednak życie nie trwa wiecznie... :(
Co do tego gdzie teraz jest... nawet jeśli to naiwne, dziecinne,irracjonalne etc. ja sobie to wyobrażam podobnie jak pokazali w filmie Camerona... podobnie...
miala przynajmniej fajne życie :] ja tez bym chciała umrzeć w wieku 98 lat ! i mieć za sobą taka przygodę jak Titanic :]
What?! Miała "fajne" życie?! Nawet tak nie żartuj :\ Na Titanicu to nie żadna przygoda tylko tragedia w której Millvina Dean straciła Ojca.
a co nie fajne ? kobieta żyła prawie wiek . a nawet gdyby nie było tej historii z Titanikiem to i tak jej rodzice już dawno by nie żyli.moim zdaniem fajnie tak żyć i mieć co opowiadać a szczególnie historie znaną na cały świat.
Choć sądzę, że o tyle lepiej dla Niej, że była wtedy nieświadomym niemowlakiem i tego wszystkiego teraz nie pamiętała bo wiadomo... nie były by to miłe wspomnienia...
no tak ale ze była jedna z pasażerów to na pewno wiedziała o statku więcej niż przeciętny człowiek, ona nie musiała wspominać tej całej "katastrofy" mogla opowiadać o samym Titanicu. Jaki był piękny i takie tam.
nie sądze by 2 miesięczne dziecko taką wiedze posiadało... dopiero potem mogła jej matka opowiedzieć ( jeżeli była w stanie) Łatwego życia napewno nie miała. Ale tragedia Titanica napewno nie raz jej pomogła. ( choćby w ostatnich latach swojego życia)
Podobno o tym, że była na Titanicu dowiedziała się w wieku 8 lat...
Aczkolwiek nie widzę nic "fajnego" w traceniu bliskich nawet jeśli się ich nie pamięta...
Łatwego życia na pewno nie miała... oczywiście pomógł Jej w pewnym sensie fakt, że płynęła Titanikiem chociażby tak, że gdy brakowało Jej pieniędzy mogła sprzedawała pamiątki z Nim związane a w innym przypadku zapewne by takowych nie posiadała, ale przecież Ona na pewno nie chciała się pozbywać tych pamiątek...
Dopiero od was sie dowiedzialam o tym wszytskim... Smutne to wszystko. Choc ta biedna kobieta juz nie zyje, jakos tak jest mi jej zal strasznie. Ciezkie miala zycie, nie ma co...Ale mam nadzieje, ze tam gdzie jest teraz, jest naprawde szczesliwa. Nie sadze zeby taka tragedia miala cos wspolnego z "fajnym zyciem". Wydaje sie przeciesz nienormalne, zeby czlowiek z zapartym tchem opowiadal o tym calym zdarzeniu innym ludziom. Ja nie moglabym zyc z czyms takim...
hmm jeśli miała 2 miechy będąc na tytanicu to powiem wam że i tak nic z tego nie pamięta tak więc nie wiele opowie no chyba że później jak była już większa ktoś z rodziców znajomych czy kogoś tam jej samej opowiedział wydarzenia tamtej nocy.
Dzieciaki nie pamiętają w zasadzie nic do 3 roku życia :)