Powiem szczerze że Titanic nigdy mi się nie podobał a jestem na tyle stary że byłem na premierze kinowej. Film wówczas był bardzo rozreklamowany jako melodramat i waliły na niego tłumy zarówno zakochanych parek, jak i staszych pań, które chciały popłakać w chusteczkę. Filmu w przeciwieństwie do krytyków Avatara nie ocenię na 1 na 10 ale na mocne 6 lub 7 za świetne odwzorowanie epoki, kostiumy, wnętrza, scenografię oraz samą sekwencję tonięcia statku i jedyną wzruszającą sekwencję jaką była ostatnia partia odergana przez orkiestrę. Największy minus to sam wątek romantyczny,(ona rozpieszczona, niewychowana - panienka z dobrego domu która pozuje nago, tańczy przed robolami na stole czy wreszcie daje 4 liter na tylnym siedzeniu samochodu przybłędzie którego zna od kilku dni (w tych czasach nie do pomyślenia) on prostacki, plujący za burtę i udający duszę artystyczną) fatalny dobór aktorów - wczesny Leo "boski" wywołujący piski i "sikanie w majtki" u nastolatek,które wieszały jego zdjęcia na ścianie, jedyna dobra rola jaka wcześniej zagrał to przygłup we wspaniałym "Co gryzie Gilberta Grape" - no ale tu nie musiał grać, po prostu był sobą. (Szczęśliwie w ostatnich produkcjach Leo się nieco wyrobił i faktycznie zaczyna być dobrym aktorem). Kate Winslet grubawa i brzydka, starsza od Leo ale cuż przynajmniej umiała grać. Gwóźdż do trumny - stara sklerotyczka która na końcu filmu wrzuca do morza bezcenny diament,(nie wiadomo po co bo przecież Leosia to nie ożywi - mogła wrzucić kwiaty lub zmówić "wieczne odpoczywanie")zamiast podarować go swojej wnuczce, choćby jako prezent ślubny - sorki ale tego zachowania nie mogę sobie wytłumaczyć romantyzmem a wyłącznie zaawansowaną miażdżycą.
W wydaniu Leo to BYŁ PRZYGŁUP - zupełnie zresztą jak Leo w tym okresie - niedorozwój z ADHD. Mózgowego porażenia dziecięcego raczej nie miał - nie wykazywał zaburzeń ruchowych - poruszał się sprawnie, nie był ani spastyczny ani wiotki.
PS. Tom Hanks potrafił zagrać w Forreście przygłupa tak, że naprawdę wzruszał.
Dobrze że ty jesteś rozwinięty aż nadto...ech szkoda slów..Jeżeli twoja opinia ma być opisem wad aktorów w nim grajacych,to przynajmniej jasne jest ,że nie warto tych opinii czytać.I to by było na tyle..no moze jeszcze taki szczegól,że dobrze by było żebyś te opinie pisał ze słownikiem ortograficznym w ręce,bo z krytykowania masz 6,ale z języka polskiego kiepsciutko.
Nie zgodzę się w dwóch kwestiach:
- Winslet grubawa ? Jak dla mnie jest ona ideałem kobiecości. Piękne ciało, piękna twarz. Czym są dla Ciebie "kobiece kształty" ?
- kwestia bezcennego diamentu - wrzucenie go do morza miało być, zdaje mi się, metaforycznym pożegnaniem się z przeszłością przez Rose. I nawiasem mówiąc, postąpiłabym podobnie. :-)
Pozdrawiam.
Jeśli Winslet ma piękne kobiece ciało to ja też mam, choć jestem gostkiem pod cztedziestkę i mam z 10 kg nadwagi (miałbym więcej w stosunku do wzrostu 179 cm, gdybym kiedyś nie podnosił ciężarów - zawsze trzeba sie podbudować). Ja osobiście bezcenny diament podarowałbym synowi lub wnuczce gdybym ją miał, w celu spieniężenia i ułożenia sobie przez nich spokojnego życia - po co wrzucać coś wartościowego do morza ??? Trzeba być kimś szalenie rozpuszczonym przez dotychczasowy dobrobyt w życiu lub być kompletnym idiotą...
" Ja osobiście bezcenny diament podarowałbym synowi lub wnuczce gdybym ją miał, w celu spieniężenia i ułożenia sobie przez nich spokojnego życia - po co wrzucać coś wartościowego do morza ??? Trzeba być kimś szalenie rozpuszczonym przez dotychczasowy dobrobyt w życiu lub być kompletnym idiotą "
Ale Ty rozumiesz że to wszystko fikcja,czy każdy film odbierasz jako zapis autentycznych zdarzeń?????
Jeśli Kate była grubawa to jestes chory psychicznie (mowie do zalozyciela tematu).
-.- Ale problemy (do wszystkich) Była pulchna . I na tym jej uroda polega .
Koniec. To było jego zdanie
Hm...muszę przyznać że się zgadzam że nie podobał mi się ,,Titanic''. Hm (i tak znowu mnie wyklniecie) Kate Winslet jest i brzydka i gruba. Taka prawda. A że się zakochała to inna sprawa, Leo jest nawet ładny, i w miarę udany, ale tej Winslet nie mogę przegryźć. Film na ogół do popłakania, a już się z niego śmiałam, uznacie mnie za ignorantkę, ale po prostu nie rozumiem dlaczego się można popłakać? Już prędzej na 2012, ludzi spotyka praktycznie ten sam los-toną. Tylko że w 2012 ginie prawie cała populacja i dzieci i kobiety-wszyscy, a tutaj jacyś nadęci baronowie. Naprawdę nie rozumiem...ile jest nieszczęśliwie zakochanych, lub zakochanych ale rozdzielonych przez okrutny los? Jak dla mnie film trochę przesadzony i nudnawy, może nie moja epoka....Ale dam 5 bo może Kate ładna nie jest ale grać potrafi, oprócz tego scenografia i pomysł n a zrealizowanie ;)
Dobrz, więc... Kate, to już kwestia gustu. Jednym się podoba, innym nie. Co do płakania... Myślę (nie odpowiadam tutaj za wszystkich lubiących ten film), że większość ze zwolenników Titanica nie płacze za baronami, o których wspominasz, ale bardziej płacze z powodu tragicznej śmierci Jacka, a co za tym idzie, również z powodu tragicznej śmierci miłości dwójki głównych bohaterów :P
"..tragicznej ŚMIERCI MIŁOŚCI bohaterów "-nie Kate :)))
w sumie Kate tez umarła, tyle że troche później i nie tragicznie :)))
No w sumie tak ale mi jakoś nie podszedł ten Titanic...nie wiem czemu i nie wiem czym się ludzie zachwycają, film dość ciekawy ale taki chyba po prostu nie w moim guście ;)
Starsze panie jak juz to przyszly powspominac... a ja cie opluje, bo to film, na ktorym nawet moj ojciec plakal, a to facet starej daty, ktory mysli, ze musi byc macho i dzentelmen jednoczesnie co mnie wkurza, bo nawet sama gwozdzia nie moge wbic).
Na pewno nie porownywac mlodziezy do dzieci .Dzieci niech tesz pisza jak maja ciekawe tematy do tego czy do innego filmui nie powinny byc zle widziane.
Znowu przerzucanie sie piaskiem w piaskownicy. Ta dyskusja powinna sie skonczyc na 2gim poscie czyli odpowiedzi Panu Bimbo. Nie podobal ci sie to ok. Masz prawo. Mozesz nawet zjesc plyte DVD i ja wydalic w ramach manifestowania swojej niecheci do filmu. Nam nic do tego. I tyle. Pozdrawiam.
No i niestety a może stety masz rację - Akademia potwierdziła swą niudolność the hurt locker i Slumdogiem,choć zrehabilitowała się Artystą. Avatar Camerona - może być - choć nie powala.
Te filmy są nieporównywalne - Titanic to średniej klasy romansidło z tonącym statkiem w tle - Forrest Gump to uniwersalna i ponadczasowa opowieść o życiu + kawał historii USA w pigułce + genialny soundtrack - jek dla mnie spełnia definicję arcydzieła kinemaografii...
te filmy to absolutnie ten sam poziom, komercyjne filmidła dla hamburgerowców, z tą różnicą że Titanic bije na głowę Forresta stroną techniczną
Firrest Gump jest arcydziełem, Titanic komercyjnym romansidłem z nieźle sfilmowaną katastrofą w tle i świetnie odtworzonymi realiami epoki...Czy tego chcesz czy nie hollywood od zawsze wyznaczał standardy światowego kina 0 Europa to niestety zaścianek jeśli chodzi o kino
Gump żadnym arcydziełem nie jest, niczym specjalnym się nie wyróżnia na tle innych hollywoodzkich produkcyjniaków, jest jedynie filmem który idealnie trafia w gust masowego odbiorcy, o żadnej wybitność w tym przypadku nie ma tu mowy.
efekty specjalne oszukujące oko widza, bardzo dobra strona techniczna. ojciec chrzestny też jest dla masowego odbiorcy, a nie przeczy to temu, że film jest wybitny.
lubie komentarze w tym stylu i za to szacun, ale z samą Twoją opinią nie zgadzam się kompletnie ;)
Nie chcę tu zabrzmieć jak głęboki aż po kule pseudointelektualista i romantyk od ludzi, ale jak oglądałem film nie myślałem o tym jaka Rose jest łatwa, tylko jak intensywnie rozwijała się ich znajomość i w jakie głębokie uczucie się przerodziła.
nie uważam, żeby Jack był prostacki, na salonach się zachowywał, pluć uczył jej po tym, jak ona mu powiedziała, że chce się tego nauczyć, i nie zachowywał się jakby udawał duszę artystyczną. A jako że nienawidze ludzi ktorzy udają dusze artystyczne, zorientowałbym się jakby to robił :P Większym prostakiem był Cal, mimo że gentleman.
Rose młoda, głupia, zagubiona i zauroczona. Poza tym jakby była taka jakbyś chciał, żeby była to Titanic musiałby płynąć do ameryki 4 miesiące a nie 4 dni.
DiCaprio wcale taki najgorszy nie był, nie przesadzaj, Winslet gruba nie jest, jak chcesz zobaczyć kogoś grubego zobacz jeszcze raz Gilberta Grape'a i zwróć uwagę na jego matkę. A czy brzydka, to kwestia gustu, mnie się podoba.
Wrzucenia diamentu nie ma co komentować, wiem, że starałeś się być zabawny (zaawansowana miażdżyca bardzo spoko) i wkurzyłbyś się jakbym pospieszył z głęboką interpretacją jej postępowania :D Jestem pewien, że mimo wszystko rozumiesz czemu W FILMIE zrobiła tak a nie inaczej :P
Podsumowując: Titanic jest banalny i prosty jak budowa cepa, jest melodramatem, ma służyć temu żebyś popłakał se w husteczkę. Stąd 'łatwa' Rose, wyrzucanie diamentu, wyskakiwanie z szalup itd. Nie siadaj do tego jak nie jesteś w odpowiednim nastroju, jak nie potrafisz się wczuć w to co bohater przeżywa albo generalnie jak nie lubisz melodramatów. Dla mnie 'Titanic' jest najlepszym filmem w swoim gatunku, a jak dodamy do tego efekty, muzykę, charakteryzację, montaż itp itd wychodzi z niego absolutne arcydzieło.