Chciałam się zapytać o kilka rzeczy, oczywiście na temat filmu. Zastanawia mnie np. ile lat mógł mieć Jack. No bo Rose, to wiadomo, ale ile lat mógł mieć on. Nie wiem czemu, ale jakoś tak mnie to zainteresowało. Poza tym, zastanawia mnie też kwestia nazwiska Rose, a mianowicie, kiedy Rose przedstawiała się na Carpathii, powiedziała, że nazywa się Dawson - kiedyś na forum, ktoś napisał, że w nie emitowanych fragmentach filmu (można je z znaleźć na YT), było pokazane, że Rose i Jack wzięli przed katastrofą ślub u tego księdza, który się modlił w czasie kiedy statek tonął (aczkolwiek tego nie było w tych urywkach na YT, przynajmniej w tych, które widziałam) i chciałam się zapytać, czy to możliwe, żeby wzięli ślub?
Oczywiście jak wiesz Jack i Rose nie istnieli to fikcja no ale ok...
Wystarczy poszperać w angielskiej wikipedii - Jack miał 19 lat...
A co do ślubu to pamiętam ten post, ale ktoś go napisał dla żartów. Prawdopodobnie dlatego, że pytanie było głupie. Nie było nic takiego. Rose powiedziała, że nazywa się Dawson od tak i może dlatego żeby jej narzeczony nie znalazł. Nie wiem dokładnie co autor miał na myśli ;) ale nic z żadnym ślubem nie było.
hm, to ile rose miala lat? ;p
z tym nazwiskiem to chyba tak dla uczczenia pamieci ukochanego, a moze mimo iz nie bylo slubu czula sie z nim zaslubiona poprzez ich uczucie i wszystko co razem przezyli, cala katastrofe.
Jak wiesz Jack i Rose nie istnieli to fikcja no ale ok...
Wystarczy poszperać trochę w angielskiej wikipedii - Jack miał 19 lat...
A co do ślubu to nieprawda nie było czegoś takiego. Pamiętam ten post, ale to był jakiś żart. Prawdopodobnie dlatego, że pytanie było głupie.
Rose powiedziała, że nazywa się Dawson hmm... może ot tak bo kochała Jacka... a może dlatego żeby narzeczony jej nie znalazł... nie wiem co autor miał na myśli ;) ale żadnego ślubu nie było wszystkie wycięte sceny przy odrobinie starania można zlokalizować na you tube co już chyba zrobiłaś...
Aha... Ok.
No, ale jeszcze zapomniałam się zapytać o ostatnią scenę. Bo tam jest pokazane, jak Rose (jako dorosła), 'zasypia' - niektórzy twierdzą, że faktycznie zasypia, a to dalej, czyli spotkanie ludzi z Titanica itd., to jest jej sen, a niektórzy, że ona umiera i wreszcie spotyka się z ukochanym (ja osobiście trzymam się tej drugiej wersji), ale chciałam się właśnie o to zapytać. Czy to śmierć, czy sen?
Osobiście uważam, że Rose umiera i tego się trzymam...
Swoją drogą piękna jest ta scena(Pokazali Murdocha <3
i Andrewsa i Kapitana Smitha...)
Jak miałam jakieś 11 lat, to przeżyłam straszne rozczarowanie tym, że Rose i Jack - ich historia to fikcja. Teraz mam 16 i lubię sobie wierzyć, że takie coś miało miejsce :) Pewnie dlatego, że jest we mnie trochę zamiłowania do - posługując się tutejszym slangiem - "romansideł". Chociaż... Dlaczego nazywa się zwykłym romansidłem przedstawienie historii prawdziwej Miłości, takiej z poświęcaniem życia, prawdziwej i szczerej (którą żadko można spotkać teraz, w dobie komórek i komputerów)...? To wszystko chyba zgubiło sens przez te spekulacje. Prawda - nieprawda, romansidło - katastrofa...
Ona przedstawiła się jako Rose Dawson, bo go kochała. Ona umierała... ale wiecie jak umierała w łóżku to jak potem był ten titanic.. przecież jak mogła umrzeć a zaraz potem śnić? więc albo spała i śniła, albo umarła i była w niebie
Właśnie o to mi chodzi - czy umarła i była w niebie, czy śniła i to był sen. Ja jednak nadal trzymam się wersji, że umarła.
Osobiście, to jestem przekonana, że umarła. Dlaczego? Bo to nawiązanie do słów Jacka, że Rose nie może zamarznąć, nie może zginąć w katastrofie Titanica, bo umrze we śnie, we własnym łóżku. I to po prostu się sprawdza, a Rose dołącza do ofiar katastrofy, bo sercem do końca była przy Jacku. Pozdrawiam:)
Myśle ze zmarła :(.... Smutne a zarazem piękne , mysle tak poniewaz pierwsze właśnie obietnica , drugie to rozumienie ze jak wyrzuciła diament , to on powrócił na Titanica bo i jej i diamentu miejsce to na tym Statku , ona leząc w lózku jest pokazana o czym, mogla snic i gdzie by chciala sie dostac i jej marzenie..... 'Titanic sie odnawia a ona z swoim ukiochanym ubrana jak w dniu katastrofy całuje sie pod ta kopula , i białe swiatelko i koniec .... :)
Ok uczucie Rose i Jacka nigdy nie istniało,natomiast Jack naprawde istniał i zginął na Tytanicu mając 24 lata.Co do Rose,która już była staruszką to wydaje mi się, że umarła, piękna była ta scena jak szła do Jack'a i pokazali nawet W.Murdoch'a <3.Zinterpretowałam to tak,że on czekał za nią na tym statku aż do momentu, w którym umrze i wtedy razem się spotkają, będą brawa i wtedy spokojnie wszyscy pujdą do nieba.Pozdrawiam
Sprostowanie do Twojego tekstu: Na statku nie było Jacka Dawsona, ale był JOSEPH Dawson.
Taka ciekawostka ;P
A tak trochę z innej beczki... Właśnie przeglądałam listę pasażerów 'Titanica' i nigdzie, na żadnej stronie, nie natknęłam się na nazwisko Dawson, chociaż ogólnie wiadomo, że taki ktoś (Jospeh Dawson) płynął na statku. Nie wiem, czemu nie mogłam go odszukać...
Ten J. Dowson, który istniał naprawdę nie miał nic wspólnego z filmowym Jackiem... nic. Pozatym Cameron dowiedział się o istnieniu mężczyzny o tym samym nazwisku już po powstaniu filmu. A tak poza tym niemal wszędzie jest napisane, że Jack miał 23 LATA.