no wlasnie, moze banalne, ale ciekawi mnie ile dni jack i rose spedzili razem na statku, od chwili poznania do konca... jak bylam mala wszystk owydawalo mi sie takie rozciagniete w czasie, a dzis uzmyslowilam sobie ze przeciez scena kiedy rose 'leci', malowanie portretu i w koncu zderzenie z gora i gwaltowny koniec, to wszystko mialo miejsce jednego wieczoru i nocy. niestety wczoraj przegapilam pierwsza czesc i ciezko mi to sobie poskladac. pomoze ktos policzyc ile sie znali nim przyszlo im sie rozstac?
co do samego filmu, eh niesamowity i bardzo poruszajacy, z pewnoscia jeszcze caly jutrzejszy dzien bede dochodzic do siebie, eh...