niektórzy z was są tu po prostu okrutni! w tym filmie ciągle tylko jack i rose i podniecacie się to zmyśloną miłością i tylko to was interesuje a to że w prawdziwej katastrofie zginęło bardzo dużo ludzi to was nie interesuje! Jak można się bardziej wzruszać umierającym jackiem czy rozpaczającą rose [skoro to tylko winslet i dicaprio trochę poudawali a naprawdę nic takiego nie było]jak można się wzruszać tym bardziej niż tym co było na faktach [śmierć 1,5 tys ludzi]?! to jest żenujące że nie wzrusza was prawdziwa tragedia tylko jakiś za przeproszeniem debilny romansik. jakby ktoś z waszej rodziny zginął w podobnej tragedii i by nakręcili o tym film z romansikiem w tle to też by was tylko romansik interesował?
__________________________________________________________________
WYBACZCIE TAKA PRAWDA
to co z tego że nie jest napisane że na faktach? przecież każdy wie że film jest na faktach.no chyba nie powiesz że ta tragedia nie miała miejsca i nikt nie ma co do tego wątpliwości bo to jest historia już właściwie nam współczesna[to niby jeszcze była nowożytność ale mój gośc od historii gada że tak naprawdę to już współczesność] może i są w filmie różne nieścisłości ale napewno zginęło 1,5 tys ludzi i dlaczego to nie przejmuje ludzi tylko przejmuje ich jack i rose? ja bym powiedziała że poprostu dlatego że dzisiaj ludzie mają serce z kamienia. NIESTETY
Stworzona Jacka i Rose jako pierwszoplanowe postaci to sie nie dziwie czemu ludzie pierw nimi sie przejmowali niz reszta.. to przeciez logiczne
nie kazdy o tym wie i nie kazdego to interesuje. Filmy kinowe powstaja po to by bawic czlowieka, smucic, rozsmieszac, ewentualnie zmuszac do myslenia. Nie kazdy zainteresuje sie historia a jesli sie interesuje to obejrzy film dokumentalny. Powiedz szczerze czy gdyby nie film Camerona ( badz poprzednie filmy o Titanicu) zainteresowala bys sie faktem? Czy gdyby nie ta cala romantyczna historia ktora teraz sie bulwersujesz wogole teraz bys pisala na tym forum? Cameron musial wybrac albo stworzy fikcyjne postaci ktorych historia nas przeprowadzi przez caly rejs albo zaczerpnie postacie historyczne.. ktorych uzycie mogloby sie skoczyc kontrowersyjnie ( to ta osoba to zrobila, powiedziala, to te osoby sie znaly?)
Ludzie sie tylko przejmuja Jackiem i Rose? I dobrze przeciez oni ( fikcyjnie) tez byli na statku, filmowo pokazali to samo przez co przeszli ludzie ktorzy na Titanicu byli. Po za tym ile postow nawet tu masz o " przejmowaniu" sie historia innych ludzi. mamy przeciez temat o pierwszym oficerze Titanica, o momentach ktore czlowieka wzruszyly. Po za tym przejmowanie sie... nie lubie tego slowa...przejmowac sie mozna kazdym zabitym ktory co minute gdzies tam na swiecie ginie przez glupote innych tylko czy cos to zmieni? czy skonczy to wojne, glod? czy wroci czlowieka bliskim? No wlasnie. Z tragedi Titanica wyciagnieto wnioski i poprawiono wiele I owszem ludzie zyli, zgineli badz przeszli przez pieklo i szacunek sie im nalezy. Ale watpie by ci ludzie chcieli by kojarzono ich tylko z Titanikiem i katastrofa
no ale ludzie twierdzą że płaczą na tym filmie a naprawdę przejmują się tylko jackiem i rose bo lubią romantyczne historie i się podniecają tą całą miłością ewentualnie przejmują się tym że rose straciła jacka. ale przecież rose nie straciła jacka dicaprio żyje i ma się świetnie ale tamci ludzie którzy naprawdę tam byli zginęli tam naprawdę i to tym się należy przejmować[jeśli nie jest się bezdusznym człowiekiem]. a o tym że ta tragedia wydarzyła się naprawdę większośc ludzi wie.ludzie są bez serca niestety i nie tylko w tym przypadku przecież np żeśmy niedawno z klasą byli w auschwitch to ja płakałam a pół klasy się śmiało. to tak samo jest z tym filmem ludzi przejmuje tylko jack i rose a prawdziwa tragedia nie. przecież to śmieszne jak można się przejmować bardziej fikcją czyli niczym niz rzeczą która wydarzyła się naprawdę. to jest równoznaczne z tym że ma się gdzieś nieszczęście innych ludzi i tyle. przecież ja nie mówie że mamy się tym niewiadomo jak przejmować bo wiadomo że dużo ludzi ginie na świecie. ale jak można się bardziej przejmować jackiem i rose [nieistniejącymi] niż tymi co naprawdę zginęli?
Prosiłabym o używanie wielkich liter- Twój post trudno odczytać (w świecie firefox'a dysleksja nie istnieje).
Po pierwsze wydarzyło się od tego czasu wiele morskich tragedii o których pamięta garstka pasjonatów. To właśnie filmy (pierwszy z nich nakręcono z udziałem pasażerki , Dorothy Gibson), zwłaszcza "Pamiętna Noc" i "Titanic" 1997 zrobiły z tej katastrofy wręcz model morskiej katastrofy i symbol zmierzchu belle epoque. Dlatego teraz oburzasz się ofiarami Titanica a nie Steubena.
Kto płacze po di Caprio? Proformę kończąc zapamiętałam z tego filmu Murdocha i Andrewsa. Nawet jeśli jedna osoba przez chwilę zastanowi się nad tą tragedią dzięki temu filmowi to już dużo.
Kobieto... wczuj się w film a nie oglądasz z przekonaniem (ale oni żyją, to po co płakać) zapomnij ze oni żyją w realu!!! masz się przenieść do tamtej historii, tak jakbyś tam była... sorry ale jakoś nie może mnie wzruszyć to że zginęło tam tyle ludzi... to tak jakbyś zaczęła nagle płakać za kimś kogo nigdy nie widziałaś (bo przecież Ci wszyscy aktorzy 3-planowi żyją!!! przecież oni nie zginęli, to tylko film!!!!!)
<brak polskich znakow>
oj chyba wyjde na hipokrytke, no ale... to tylko film. Nigdzie nie jest napisane, ze jest zrobiony na faktach i nigdzie nie ma na napisach napisane " Pamieci tych ktorzy zgineli..." To, ze film jest bliski temu co sie dzialo 100 lat temu mozemy sie tylko domyslac widzac zaangazowanie rezysera i obsady w powstanie tego filmu.
Ogladajac dodatki do filmu przypomniala mi sie scena ktora opowiadala kobieta grajaca jedna z umarlych plywajacych w wodzie ( albo to byl ktos kto pracowal przy filmie.. juz nie pamietam) kiedy oficer Lowe szukal zywych. Mowila ze wode mieli ciepla, ludzie musieli sie dlugo nie ruszac by nie zepsuc ujecia. Od tak kolejny dzien w pracy na planie. Ale gdy zapadla cisza i aktor zaczal wykrzykiwac " Czy jest tu ktos zywy? Czy ktos mnie slyszy? " Cos w niej peklo i przeplakala cala noc. Dla mnie to ladny przyklad tego jak czlowiek potrzebuje czasu by pewne rzeczy zrozumiec.
Gdzies to juz pisalam. Dla wielu ten film pozostanie historia Rose i nie mozemy miec im tego za zle. Wnioski z tragedii zostaly wyciagniete.. zmieniono prawo morskie, ilosci szalup, patrole morskie. Ludzie zgineli ale nie nadaremnie. Malo kogo to teraz obchodzi trudno, trzeba sie cieszyc, ze czasami znajda sie osoby ktore tematem sie zainteresuja. Ktore przyjda na groby tych co zgineli i tych co pomarli potem.. a zycie toczy sie dalej
a dodam że mnie też jakoś bardzo nie interesuje ta historia[film mi się podoba] ale nie mam serca z kamienia więc jak oglądam film to się przejmuje bardziej tragedią niż jackiem i rose.
Każdy ma swoje zdanie w tej sprawie i może je wyrazić. Ty, ja... Ktoś inny, wiec teraz pozwolę sobie powiedzieć, co ja o tym myślę.
Nazywanie człowieka, który płacze na 'Titanicu', człowiekiem bez serca, z sercem z kamienia, bezdusznym moim zdaniem nie jest właściwe. Skąd wiesz, co ich wzruszyło? Poza tym, gdyby nie historia Jacka i Rose, większość ludzi w ogóle nie zwróciłaby uwagi, na ogrom tej katastrofy. Zauważ, że w filmie ukazano prawdziwe dane, prawdziwe fakty (jak chociażby brak lornetek na bocianim gnieździe albo niewystarczająca ilość szalup), jak i oczywisćie odzwierciedlenie prawdziwych ludzi. Gdybyś czytała z uwagą to forum, całe, a nie tylko pierwszych 5 tematów, zauważyłabyś, że wielu ludzi tworzy tematy typu, co Cię wzruszyło najbardziej i piszą tam również o samym przełamaniu statku, o tym jak ten jeden oficer poszukiwał ocalałych, o przybyciu Carpathii. To więc nie jest do końca tak jak Ty mówisz.
Po części rozumiem punkt widzenia osoby, która założyła ten temat. Jednakże patrzysz na ten film w zbyt skrajny sposób. Myślę, że historia Jacka i Rose chociaż w jakimś stopniu obrazuje tragedię każdej osoby, która uczestniczyła w katastrofie Titanica. Przecież wiele osób kogoś straciło itd. Jeżeli tworzy się film fabularny to niemożliwe jest przedstawienie tragedii każdego z osobna. Ale zauważ też, że kiedy statek tonie, w filmie możemy zobaczyć kilka innych wzruszających scen, które nie skupiają się na głównych bohaterach, np. matka, która opowiada swoim dzieciom bajkę, chociaż wie, że zaraz zginą, para staruszków, kapitan, itd. Myślę, że każdy oglądając ten film miał świadomość tego, że na statku zginęło wiele ludzi. Tak na koniec dodam jeszcze, że przecież najbardziej wzruszają nas historie, które pokazane są z bliska, gdzie możemy lepiej poznać bohaterów. Józef Stalin powiedział ,, Jedna śmierć to tragedia, miliony to statystyka'' taka jest prawda, bo kiedy mówi się o ilości osób, które zginęły w jakiejś katastrofie, to to tak bardzo do nas nie przemawia, dopóki nie przyjrzymy się temu z bliska ;] Mam nadzieję , że zrozumiecie o co mi chodzi. :D
Lepiej uważać z tym cytatem, ale to prawda.
Nieprzypadkowo z rufy spada dziewczyna która tańczyła obok Rose, rodziny ofiar pokazane są kilkakrotnie, a V oficer oświetla tważ kobiety z dzieckiem która przedtem pytała kapitana o radę- trudno wzruszyć widza suchą liczbą, bardziej przemawiają osobiste tragedie.
Hmm... ot tak wyjeżdżasz z zarzutem, że "niektórzy z was są tu po prostu okrutni!" - nie podajesz cytatów stąd na których mogłabyś oprzeć tę tezę... tyle mam do powiedzenia odnośnie tegoż pięknego foruma.
Co do wzruszania się... u każdego dzieje się to zgodnie z jego wrażliwością... choć odnośnie Titanica faktycznie nie rozumiem jak można się nie przejąć tragedią Statku nieco już zobrazowaną... co do cytatu, który przytoczyła Magds93 to choć Stalin jak podejrzewam dla nikogo z nas nie jest tu żadnym autorytetem to faktycznie same liczby słabo przemawiają do człowieka.. no i jeśli powie się nagle przypadkowej osobie ile Ludzi zginęło na Titanicu to raczej się nie wzruszy... chyba, że jest się jako tako zapoznanym z historią Titanica i ma się bujną wyobraźnie - tak jak ja...
Z kolei wątek miłosny do mnie jakoś specjalnie nie przemawia... czasem przewijam niektóre sceny z Jackiem i Rose z pierwszej płyty...
No i ogólnie również lekko irytują mnie osoby dla których :
Titanic = Jack i Rose
no, ale cóż... ostatecznie mają do tego prawo... gorzej jeśli ludzie nie zdają sobie sprawy, że tragedia Titanica nie nadaje się na obiekt żartów co widać chociażby w komentarzach pod praktycznie każdym artykułem który ma związek z Titanikiem...
Kończąc całą wypowiedź - częściowo się z Tobą zgadzam.