idiots, idiots everywhere... dysleksja nie jest wymyślona przez leni :/ błagam.. większej bzdury dawno nie słyszałem :DD myślałem że żyję w czasach gdzie ludzie wiedzą że dysleksja dzieli się na tą, którą można wyleczyć i na taką której niestety nie da się :/ jestem w tej drugiej grupie i wyobraź sobie że od dziecka bardzo mocno pracowałem nad moją ortografią. jednak wszystko na marne jak się okazało :/

następnym razem zanim napiszesz takie coś do kogoś z "dys-" jebn... uderz się najpierw czymś w głowę... albo nie pisz :) bo tylko pokazujesz jak małą wiedzę w tej głowie posiadasz :/ smuteczek

Koleś, nie tłumacz się w co drugim poście swoją jakże ciężką chorobą. Widocznie słabo pracowałeś nad swoją ortografią. XD

whatever, widzę tylko że jebnięcie w głowę nie wystarczyło :D

Może na Ciebie podziała? I przestaniesz kaleczyć język polski :D

I'm Jesus, only I can judge ya :D

Zgadzam się z założycielem tematu. Ten film przez cały czas opiera się na jakimś nudnym wątku miłosnym pomiędzy księciem (a raczej księżniczką), a żebrakiem.

Faceci w czerni na 10

Hahaha.Lepiej się nie wypowiadaj publicznie

lubię podwyższać średnią ;)

Titanic to jeden z najlepszych filmów katastroficznym ever
Można nie lubieć tego filmu,ale jak ktoś daje ocenę poniżej 6/10 Titanicowi to jak dla mnie nie powinien w ogóle oceniać filmów.

Tak okropnie głupiej wypowiedzi jeszcze nie widziałem na tym forum. Na Samosi można znaleźć tylko lepsze.

WYPAD FRAJERZE

Popieram założyciela tematu!

Amen, bracie. Znam sporo (niestety) zwłaszcza pań, które ryczą na takich filmach jak bobry: bo ona taka piękna, bo to wszystko takie piękne, bo tak fajnie sobie popłakać (tu nawet mają rację - to działa oczyszczająco na system operacyjny organizmu, polecam okazjonalnie ;)). Jednak nie opłakują tych z dolnego pokładu czy obsługi... i to dziwi mnie najmocniej, bo gdyby moje znajome panie znalazły się jakimś cudem na takim statku, to właśnie w kajutach dla biedoty, ewentualnie jako pomywaczki.
Anegdotka na finał: miałam przyjaciółkę, która "zerwała" ze mną, bo nie chciałam z nią ryczeć na "Tytaniku" ;)

Ile ludzi, tyle sytuacji. ;)

Przyznaję, sama roniłam łzy na widok zamarzniętego Jacka podczas pierwszego seansu na VHS, w wieku 13-14 lat. Później ta scena dawała u mnie uczucie małego smutku, a zaczynałam bardziej zwracać uwagę na takie epizody jak np. z orkiestrą. Wyświetlanie tego filmu w telewizji jest dla mnie męczącą sytuacją (bezsensowny podział), więc ograniczyłam się do góra 3 takich seansów. Na długie lata "Titanic" nie interesował mnie zbytnio. Przełom nastąpił wtedy, gdy obejrzałam go w kinie w 3D. Zupełnie inne przeżycie. Miałam świeże spojrzenie na tę produkcję, być może odrobinę dzięki trójwymiarowi. Od samego początku wątek miłosny traktuję jako wprowadzenie do głównych wydarzeń i jako "spoiwo" samej fabuły, a nie jako sedno. Podczas kinowego seansu nie mogłam się opanować ze łzami. Wierz, lub nie, ale para kochanków zeszła na boczny tor. Masa scen, które wprawiły mnie w uczucie mocnego przygnębienia m.in.: zamykanie bram 3-ej klasie, para staruszków leżąca na łóżku, matka czytająca bajkę swoim dzieciom, przeraźliwy płacz chłopca w holu pełnym wody, modlitwa księdza z wiernymi, orkiestra ("standardowo"). W tym czasie, gdy ze spokojem oglądałam słynną scenę z drzwiami, usłyszałam na sali głośny i żałosny płacz jakiejś dziewczyny. Wstyd mi się przyznać, ale chciało mi się z niej śmiać, bo jak można tak zawodzić tylko na jednej scenie? Cóż, "Titanica" każdy odbiera po swojemu.

troll

wow Jezus wypowiedział się na filmłebie!... szkoda tylko, że na 10 ocenił KUCYKI PONY.... taaa

Przez Cb ten film nie znalazl sie w ranku top 500,moze i nie jestes hejterem ale…;/