bo jest z jednej strony "American Psycho" po rosyjsku, a z drugiej filmem "pokolenia zero", które dzisiaj (nie tylko w Rosji) niczego nie rozumie, a zwłaszcza nie rozumie religii i dlatego odrzuca chrześcijaństwo, judaizm i islam . Równocześnie to pokolenie ma głębokie pragnienie życia zgodnie z sumieniem (brawa dla Wyrypajewa za podkreślenie tego słowa!) i pragnie "tlenu" - miłości i sensu życia. Przewrotnie końcowa piosenka (mantra hinduska) zdaje się sugerować (słusznie), że człowiek nie może uciec od religijnego samookreślenia, jest homo religiosus - z natury otwarty na Absolut. I za to brawa raz jeszcze!