Rozdział drugi jest troszkę dłuższy, ale również gorszy od poprzedniczki. Jestem dzień po seansie i bez emocji śmiało mogę stwierdzić, że to był dość dobry film. Nie podobało mi się na siłę wplątanie jakiegoś związku(ów) homoseksualnych do filmu, jednak w tych czasach to już norma, tylko po to, by pokazać swoją "tolerancję". W filmie jest bardzo dużo jumpscare'ów, większość bardzo przewidywalnych, jednak siedziałem tuż przy głośniku i naprawdę, potrafiły mocno wystraszyć, zwłaszcza ten z dziewczynką pod trybunami, niby wiesz, że zaraz coś wyskoczy, ale nie spodziewałeś się, że akurat wtedy :D. Ogólnie mniej mroczna od poprzedniczki, za dużo nawalonych na siłę efektów, jakieś oczy z ciasteczek z wróżbą, dom Pennywise'a i jego kryjówka już nie mają takiego klimatu. Trochę nierealistyczne, że w tej dużej formie zabił tylko 1 z naszych protagonistów, no ale wiadomo - to film, więc przymykam na to oko. Nie podobało mi się w tym filmie to, że przeszkadzało mi na siłę też wplątywanie śmiesznych momentów do niego. Niektóre były na miejscu i były śmieszne, jednak niektóre - ajć, niezbyt, powiedzmy sobie szczerze. Przez to film stracił sporo na klimacie i między innymi dlatego jest gorszy od poprzedniczki. Nie rozumiem też zbyt kontekstu tych "artefaktów", które autorzy mieli zebrać, by odprawić rytuał. Według mnie było to po prostu, by rozciągnąć fabułę i przedłużyć film. Jeśli się mylę lub coś pominąłem, proszę mnie poprawić w odpowiedzi.
Na koniec powiem jedno - spodziewałem się czegoś lepszego, mroczniejszego, straszniejszego. Dostałem jednak odgrzewany w połowie kotlet z lepszymi efektami specjalnymi, zawiodłem się. Mimo to film jak mówiłem trzyma dosyć poziom.
Przecież ten wątek homo pojawia się w książce. Jest to świetnie odwzorowana scena. Nie ma mowy w tej sytuacja o wpleceniu tego watku na siłę.
Po 2 wg mnie jest to jedna z najlepszych scen w całym filmie. Swietny wstęp do całego filmu. Powrót Penywise'a. "Uroki" zapyzialego Derry, w ktorym czas sie zatrzymal w latach 80. Zło w czystej postaci, piekłem jestesmy my sami a nie jakis clown :)