To całość drugiej części, to jak twórcy banalnie podeszli do tematu, i to jak schrzaniono potencjał z części pierwszej (nie wspominając już o książce). Naogól nie wypowiadam się o filmach na forum, ale na ten czekałam 2 lata i rozczarował mnie STRASZNIE. Mam na myśli głównie ogrom jumpscarów, które pojawiają się praktycznie co scenę, oraz to, że twórcy postanowili straszyć nas jedynie tymi cholernymi "zombie", i nie przeszkadzałoby mi to, gdyby nie fakt, że nie zbudowano tutaj praktycznie żadnego napięcia, już nie mówiąc o klimacie.
W sumie z klaunem byla jedna moze dwie fajne sceny, cala reszta to albo obrobiony w CGI Pennywise do zrobienia ktorego wcale nie potrzeba bylo aktora albo te fatalnie wykonane 'potworki' niczym sila wydarte ze Scooby Doo. Scena z dziewczynka pod trybunami byla kapitalna i powinnon takich momentow byc o wiele wiecej. W tym filmie klaun prawie nic niemowi i generalnie malo 'gra' przez co Skarsgard niemogl wiele pokazac. A szkoda bo byl jednym z jasniejszych elementow tego filmu. Niestety zmarnowany potencjal
Właśnie o to chodzi i w pełni się z Tobą zgadzam. Wątek zła, którym przecież jest TO, pokazali tylko na początku w otwierającej scenie. Tak jak mówisz scena z dziewczynką kapitalna, ale w całym filmie były może 3 takie sceny kiedy faktycznie miałam ciarki na plecach. Jedną z nich był Pennywise widoczny w lustrze, ale z tą głową-pająkiem to już polecieli z tematem.