na moje oczekiwania względem kina akcji. Ale w tym przypadku nie jest to zarzut. Reanimacja Bourne'a poszła w niespodziewanym kierunku: kina skupionego, miejscami refleksyjnego, dalekiego od standardowych ekranizacji powieści szpiegowskich. Wybór Damona - aktora, który ma szczególny talent do kreowania pogmatwanych charakterów ("Buntownik z wyboru", "Utalentowany pan Ripley") - idealnie odpowiada wybranej przez reżysera konwencji. W rezultacie otrzymaliśmy opowieść o poszukiwaniu siebie; sensacyjna historia zeszła na drugi plan. Duże brawa.
Autheticity first!
Akcji w tym filmie jest dokładnie tyle ile być powinno. Nie można nie odnieść wrażenia, że wszystkie środki tego filmu są podporządkowane dwóm głównym ideom reżysera - sensacji oraz autentyczności. Jak w każdej złożonej produkcji tego typu nie zabrakło logicznych uchybień, ale to wszystko z naddatkiem wynagradza dobra gra aktorów (ciekawa rola Franki Potente) oraz dynamiczna fabuła filmu, bazująca na dobrze zakrojonej ucieczce (lub gonitwie - jak kto woli:).
Autentycznie - tak, dynamicznie - nie
Dynamiki w tym filmie niewiele, ale wystarczająco, choć zwolennicy "XXX" pójdą spać po kwadransie. No i niech idą, bo "Tożsamość" zasługuje na widza, który nie zasypia nawt wtedy, gdy ekranu nie roz... walają kaskaderskie popisy. Innymi słowy: para Argento-Diesel może czyścić buty parze Potente-Damon. Dylemat ucieczka to czy gonitwa i mnie chodził po głowie i doszłam tylko do jednego wniosku: i jedno, i drugie realizuje się w biegu;)