PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=658889}
7,3 291
ocen
7,3 10 1 291

To Boldly Flee
powrót do forum filmu To Boldly Flee

Jakim cudem uznano to za film?

użytkownik usunięty

Jak ja nakręcę sobie coś podobnego to też mi to zaliczą, obsada dostanie filmografię itd? Ludzie, dajcie spokój.

Film na początek, środek i zakończenie, ma napisy początkowe i końcowe, ma fabułę (które jest jedną wielką parodią, ale jest), grają w nim aktorzy-amatorzy. Do cholery ten film ma nawet wersję DVD !!
http://theawesomestore.com/index.php?dispatch=products.view&product_id=29970
Nie pasuje Ci że to produkcja amatorska ? Nie podoba się ?
Proszę bardzo nakręć coś lepszego.

użytkownik usunięty
crazy_race

Nie pasuje mi, że każdy może sobie w domu coś nakręcić i zostanie to uznane za film.

W domu ? Człowieku czy ty wiesz, ile kosztowało nakręcenie tej produkcji ? Ponad 10,000 dolarów to jest budżet typowej produkcji niezależnej. Myślisz, że co przyszło sobie kilka osób z ulicy, paru kumpli i dla picu postanowili nakręcić sobie filmik ? Sam scenariusz do filmu był pisany przez rok, a kręcenie planowano tyle samo, przed premierą kilka osób tworzyło efekty komputerowe i greensceny, ten film ma PRODUCENTÓW. Cześć scen kręcono w profesjonalnym studiu. Proszę cię przestań się ośmieszać. Wkurzyłeś mnie niemiłosiernie swoim ignoranctwem.

użytkownik usunięty
crazy_race

Żadna z tych osób nie jest profesjonalnym reżyserem, scenarzystą ani aktorem. To, że włożyli w to dużo pracy nie zmienia faktu, że to jest produkcja czysto amatorska i jeśli przyjmiemy to jako pełnoprawny film, to na tej samej zasadzie wszystko, co ktoś sobie we własnym zakresie nakręci będzie filmem na równi z produkcjami z Hollywood (z różnicą budżetu rzecz jasna).

Tak oczywiście, bo Hollywood ma monopol na tworzenie filmów i TYLKO produkcje z Hollywood mogą być uważane za prawdziwe filmy.
Nigdy w historii filmografii produkcja niezależna nie osiągneła nawet najmniejszej popularności. Nie istnieje żaden reżyser, który zaczynał jako amator, wszyscy byli profesjonalistami odkąd się urodzili. Każdy kto tworzy swoją własną własną produkcję filmową powinnien brać przykład z Hollywood albo dać sobie spokój. Twoja logika jest bez najmniejszej skazy.

użytkownik usunięty
crazy_race

To miło, że wyciągnąłeś z kontekstu jedno zdanie (a raczej część zdania) i budujesz na jego podstawie "moją logikę". Ale rozumiem, czemu się denerwujesz. Ludzie robią się na tyle bezczelni, że próbują mieć własne zdanie.

Czy ty chociaż obejrzałeś ten film od początku do końca ? Widziałeś inne produkcje Walkera i reszty obsady ? Jeśli twoje zdanie opierasz się tylko na Nostalgia Criticu to nie ma mamy o czym rozmawiać. Nie będę tolerował ignoranctwa.

użytkownik usunięty
crazy_race

"Nie będę tolerował ignoranctwa", no jakiś ty ważny. Myślisz, że wypowiadałbym się na temat "filmu" którego nie widziałem? Tak się niesamowicie składa, że znam znakomitą większość twórczości Critica, Lindsay Ellis i ich zespołu (i nie mam tu na myśli tylko recenzji). "Film" widziałem i jak pisałem, dla mnie to w ogóle nie jest film.

To co to w takim razie według ciebie to jest ? Filmik ? Na jedno i to samo wychodzi. Jeśli przyłożysz do tej produkcji encyklopedyczne cechy filmu to wyjdzie ci że to jest film.
"Film – utwór audiowizualny, składający się ze scen, które z kolei składają się z jednego lub więcej (do kilkudziesięciu) ujęć." Źródło: Wikipedia
Filmweb jest swego rodzaju encyklopedią i jeśli admini uznali że można dodać tą produkcję do bazy to jest to film. Co z tego że niezależny i nakręcony w domu ? Clerks zostało nakręcone w całości w jednym sklepie i nikt nie marudzi że to nie jest film. Jak pisałem wcześniej twoja logika jest zaiste nieskazitelna.

użytkownik usunięty
crazy_race

Więc dlaczego nie wpiszemy na filmwebie wszystkich filmików, które ktoś sobie nakręcił? Według twojej definicji to wszystko są pełnoprawne filmy. A ludzie, których nagrano to aktorzy. Śmiało, niech każdy załaduje tu swoje filmy z wakacji jako dokumentalne. Jeśli moja logika jest "zaiste nieskazitelna" to nie wiem jak określisz swoją.

Flmy z wakacji nie mają napisów początkowych i końcowych, ani fabuły, pojawiające się osoby nie grają postaci, film nie ma montażu, nie ma scenariusza. Jeśli naprawdę chcesz oglądać film z wakacji albo domowe filmy dokumentalne możesz zawsze obejrzeć Pamiętniki z wakacji albo Trudne Sprawy.

użytkownik usunięty
crazy_race

A więc według ciebie wyznacznikiem filmu jest to, że ma napisy początkowe i końcowe? I mów tu o nieskazitelnej logice. Bohaterowie nie muszą grać postaci innych niż oni sami, można albo grać "samego siebie" albo brać udział w filmie dokumentalnym, który jest uznawany za pełnoprawny film. Scenariusz nie jest wyznacznikiem, bo w twojej nieomylnej definicji nie ma o nim słowa, prawda? I jak to nie ma montażu? Jeśli sceny następują po sobie to montaż jest. Kubrick lubił kręcić sceny na jednym ujęciu, powiesz, że nie był filmowcem? Twoja logika prowadzi do uznania wszystkiego, co się na ekranie rusza za film.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
crazy_race

Nigdy nie słyszałeś o graniu samego siebie w filmie? Też mi znawca. Ale pochwalam twoją decyzję. Niewątpliwie ci się przyda.

1. Goście z TGWTG nie grają samych siebie (z wyjątkiem Douga Walkera pod koniec filmu) a wykreowane przez siebie na potrzeby swoich poszczególnych programów postaci.
2. To, że film jest niskobudżetowy i nie był wyświetlany w kinach (bo już oficjalną dystrybucję na DVD ma jak najbardziej i wyniki sprzedaży są całkiem niezłe) nie oznacza że nie jest "prawdziwym" filmem. Szczególnie jeśli przy tym jest jedną z najlepszych komedii roku, ale to tylko taka dygresja.
3. Także mam ochotę jebnąć głową w ścianę, tyle że twoją. Z braku takowej możliwości po prostu pójdę do kącika sobie cichutko popłakać nad ludzką głupotą, modlić się do wszystkich bogów świata abyś był jedynie kiepskim trollem albo coś w tym stylu.

użytkownik usunięty
ponder

Nie przejmuj się, też mnie denerwuje, kiedy ludzie chcą mieć inne zdanie niż ja.

Nie denerwuje mnie kiedy ludzie mają inne zdanie niż ja (chyba że jest jakoś naprawdę spektakularnie głupie, co swoją drogą stosuje się całkiem nieźle także i do twojego), denerwuje mnie, kiedy obwieszczają je autorytarnie jako Jedyne Słuszne i obrażają dysputantów nie posiadając jakichkolwiek argumentów.

użytkownik usunięty
ponder

Każdy uważa swoje zdanie za słuszne, to chyba nic nowego na świecie. Po to jest możliwość komentowania, żeby je wyrazić. Argumenty podałem już wcześniej a do tej pory to ty mnie obrażasz, nie ja ciebie. Coś jeszcze?

ocenił(a) film na 6

Czyli "Clerks" też nie uważasz za film?

użytkownik usunięty
_Garret_Reza_

Nie oglądałem więc nie wiem.

Aha, czyli blair witch project to też nie jest film.

Filmy z wakacji nie były wydane na DVD, nie były w kinach, ani emitowane w telewizji.

ocenił(a) film na 5

Człowieku, to co piszesz jest zupełnie nielogiczne! Dlaczego? Trzeba być po szkole filmowej, żeby ktoś uznał cię za reżysera? Wiesz, ze Tarantino nigdy takiej szkoły nie ukończył? Zawód wyuczony, a zawód wykonywany to dwie zupełnie inne rzeczy, i tak, filmem możesz nazwać wszystko co ma fabułę, producenta, reżysera, ba! Film nawet aktorów nie musi mieć!
Uważam, że to oto "dzieło" w pełni zasługuje na miano filmu...

ocenił(a) film na 8

Filmy amatorskie lub prawie prefosjonalne (jak ten) to też filmy. Czasami amatorzy robią lepsze filmy od zawodowców. Takie amatorskie Polowanie na Goluma jest dużo lepsze niż taki Eragon czy Ostatni władca wiatru. Tak samo zresztą oba filmy Douga pomimo swoich wad są lepsze niż niektóre przepakowane efekciarstwem, a za to pozbawione ciekawej fabuły hity jak John Carter, czy terminator: ocalenie.
Czemu dyskryminować film tylko dlatego, że jest amatorski, albo prawie amatorski?

czyli 'El Mariachi' to też nie jest film godny filmweba, bo był w zasadzie amatorski i nakręcony za podobny, jak nie mniejszy budżet?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones