Podejście w stylu 'koniec świata po spożyciu' przynosi salwy śmiechu, ale "The World's End" to coś więcej, to świetny przykład filmu, który sam zdziera z własnego gatunku filmowego. Nostalgiczny, słodko-gorzki i bardzo, bardzo śmieszny. Aż chce się iść ze starymi kumplami na browarka. :)