Film odwzorował pomysł komediopisarza Cooneya, którego sztukę "Okno na parlament" widziałam w krakowskiej Bagateli. Równie dobrze mogli by zekranizować sztukę. Oczywiście nie przyznają się do zgapienia pomysłu... Czemu nie możemy wymyslić nic swojego tylko kopiujemy i podpisujemy swoim nazwiskiem?
W "Oknie na parlament" zamiast lekarzy byli politycy, były też nieznaczne zmiany (tam był trup w oknie, tu jest walizka z pieniędzmi) ale konwencja mężczyzny z kochanką w tym samym hotelu, co żona + wścibskiego personelu +asystenta+zamiany pokoi, tożsamości itede IDENTYCZNA
Nie skojarzyło mi się, choć "okno na parlament" widziałam (nota bene tam gdzie i Ty), pewnie dlatego, że pomysł oryginalnością nie tchnie, ot taka "komedia omyłek".
Ogólnie filmu nie polecam...nudny straszliwie. Ktoś powie, że to "polskie kino" i stąd marny poziom - niekoniecznie. Przykładem może być film "Lejdis", z kategorii "proste, lekkie i przyjemne", ale produkcja nienajgorsza w swej kategorii. Natomiast "To nie tak jak myślisz, kotku" nie jest w stanie uratować absolutnie nic. Nawet Frycz i Figura.