wbrew temu co piszą tutaj fanboje z multikina i innych popcornfabryk nie obchodzi mnie czy widownia się śmieje czy nie. film mnie lekko znudził, ale nie mogę powiedzieć, że był katastrofą. jako całość był zabawny. podziwiam dwie rzeczy: grę aktorów i scenariusz, szkoda, że reżyser nie dał rady tego unieść.
zupełnie poważnie stwierdzam - scenariusz był całkiem przyzwoity, obsada: prawie trafna, dialogi prawie kultowe (jak ktoś się wsłucha, to nie ustępują Chłopakom... lub Porankowi...). problem tylko w tym, że mówią je nie tak jak się przyzwyczailiśmy.
Zacznijmy od Frycza - wspaniały aktor, słaby komediant, uwielbiam na niego patrzeć, uwielbiam jego grę, nie sprawdził się w tej roli zupełnie, już lepszy byłby jakiś rockendrollowiec bez zęba
Figura - wiele można by zarzucić, ale to nie Kaska zepsuła ten film, prawie rozumiem wszystkich którzy twierdzą, że Figura się skończyła. Ja tak nie uważam i ten film to potwierdza. Z wiekiem nabiera niesamowitej wprawy i lekkości, jej postacie są niesamowicie pokazane i przez to zupełnie czytelne. zgaduję że kaśka pokazała to czego oczekiwał reżyser, czyli sztampy, dojrzała nifomanka itp..., ale kto zrobiłby to lepiej?
Buczkowska - pełne zaskoczenie, czułem, że młoda ma talent, ale tutaj już nie musiałem się wczuwać, sami zobaczycie za kilka lat - Gosia wymiata.
Borusiński - powinien być na początku, ale trzymam się konwenansów. facet uniósł ten cały film. tak, jego głupie miny i teksty uratowały ten obraz. wiem że to jest "ciężki humor" bo jeszcze trzeba pomyśleć, zanim się zaśmiejesz, ale dla mnie to jest kontynuacja jego stylu z Mumio. Owszem, nie każdego śmieszy telefon do buta. Do mumio trzeba dorosnąć, 12-latków nie powinno to śmieszyć i czytając recenzje to się sprawdza. wg mnie facet jest geniuszem, jego humor mnie rozbraja, nie wiem czy jego wypowiedzi w filmie są żywcem wzięte ze scenariusza - wg mnie mocno je zmodyfikował, ba jak się na niego patrzy w tym filmie to tak jakby recytował swoje teksty z kabaretu