końcówka filmu mnie interesuje, gdy Frycz, Figura i Borusiński jadą samochodem coś tam Figura mówi o Krakowie, czy to oznacza, że to wszystko co się zdarzyło w Sopocie było ukartowane i Borusiński był ich synem
film jest super, śmieszny i w ogóle
Nie to nie o to chodzi. Bo co niby miało być ukartowane ? Nie mogli przecież wiedzieć ze Kot obrabuje bank...Zresztą i tak przecież nie mają tej kasy...Poza tym nie musieliby przez cały film między sobą prowadzić tych wszystkich gierek. Pomijam już że różnica wieku jest między nimi za niska...
No właśnie, też tego nie rozumiem. Z ostatniej sceny wynika że ten hotel i zdarzenia (albo ich część) były ukartowane i to nie pierwszy raz bo "zabawniej było w Krakowie". Dodatkowo ten asystent liczył kasę. Wychodzi na to że ich plan się powiódł, tylko na czym polegał? Przecież kasa się rozsypała i raczej jej nie wzięli, więc chodziło o coś innego (?) Ktoś zna odpowiedź?
Teraz mnie słuchać:
1. Zdarzenia nie były wcale ukartowane, a po tym "zabawniej było w Krakowie" możemy się spodziewać, że zawsze jak gdzieś jadą mają jakieś przygody... aż mi ciężko sobie wyobrazić, jak tam w tym Krakowie musiało być...:)
2. Bazyl liczył kasę - pieniądze się rozsypały, to każdemu się dostało, nie? No więc liczył sobie, ile "upolował"
3. Z tym pokrewieństwem, to naprawdę czego wy nie rozumiecie - po prostu wczuł się za mocno chłopak w "rolę". A poza tym przecież "stracił tożsamość i to w szerszym kontekście":D
Ładna koncepcja tyle że... Bazyl był jedyną osobą na sali, która nie dotknęła ani jednego banknotu. Pozbierał je później? To czemu służyłe scena w której nie zwracał uwagi na opadającą kasę?
Wg mnie autorzy nie za bardzo mieli pomysł na zakończenie. Nie chcieli aby się skończyło sceną zbierania pieniędzy - chcieli czymś zaskoczyć i starali się to zrobić w podobny sposób jak w filmie "Zróbmy Sobie Wnuka". Tylko tam to miało sens, tutaj chyba nie wyszło.
Jeśli chodzi o pokrewieństwo - mogło to być nawiązanie do sytuacji w filmie kiedy to "asystent" opowiadał wszystkim że jego matką jest K. Figura a ojcem J. Frycz.
Ogólnie film oceniam jako słaby (aż dziw, że dość dobrzy aktorzy zagrali w takiej produkcji). Można ją obejrzeć sobie kiedyś raz na dvd ale na wyjście do kina szkoda pieniędzy. Są lepsze pozycje.
oj tam... zaskoczony był Bazyl...i tyle;) Ale i tak pewnie załapał się jeszcze na trochę banknocików:D
Pzdr.
Tyle że to już jest czysta fantazja, równie dobrze mógł napaść na bank. Chodzi mi o to że nie ma żadnych przesłanek ku temu, ale może tak właśnie było. Trzeba by było zapytać reżysera o co kaman?
Właśnie ze "Zróbmy sobie wnuka" zakończenie mi się skojarzyło, tylko tutaj zakończenie to jedna wielka niewiadoma, żadne wyjaśnienie nie będzie dobre, bo koniec filmu nie miał sensu i nikt go chyba nie znajdzie
Dlaczego slaby ? Podaj powiedzmy 3 lepsze komedie polskie z tego czasu ? Wg mnie ten film ma pelno doskonalych dialogow, krotkich i trafnych odzywek, fabula ciekawa, niezly galimatias tozsamosci. Pewnie, ze znajdzie sie kilka slabych punktow (jak np. niezrozumiale zakonczanie w samochodzie). Ale jaki film nie ma slabych punktow ?
A najwazniejsze, i o to chodzi, ze mozna sie niezle usmiac i bawic dialogami oraz bardzo dobra gra aktorow.
Moze obejrzyj film raz jeszcze to dostrzezesz plusy tego filmu i moze nawet sie posmiejesz.
Mogło być tak, ale mogło być też inaczej:
Hoffmanowa z Bogusiem napadli na bank, a potem Hoffmanowie wyrolowali Bogusia i jego kolegów w ten sposób że doprowadzili do rozsypania np. części pieniędzy a resztę zabrali ze sobą. Tajniak ma swojego bandytę na talerzu bo sam się do tego przyznaje, a rozsypanych pieniędzy już nikt sie nie doliczy bo zabrali je lekarze.
Jednak przeciwko temu jest fakt że są sceny gdzie Doktor Hoffman rozmawia z Bazylem i jakoś nie mogą się dogadać. Poza tym jeśli by tak było to skad sie wzieła Jane z tatusiem i po co?
To też domysły bo nigdzie nie było widać rozdzielania pieniędzy. Poza tym czemu miały służyć te pierwsze sceny i całe te zdrady? Niestety zakończenie nie trzyma się kupy. Mogli zrobić lepiej ten film co nie zmienia faktu że solidnie się ubawiłem.
Tez tak mysle.....:D Film byl niezwykle zabawny, szczegolnie dialogi, no i Borusinskiw swojej mumiowatej roli.
Przeszkadzaly mi tylko glosne chamskie komentarze innych nie umiejacych sie zachowac widzow.;(
nic nie bylo ukartowane, sie wczul 'synuś' w role.z tej walizki przeciez bylo widac ze nie wypadlo wszystko. jestem ciekawa dlaczego wszedzie podają ze Jan Frycz gra Filipa Morawskiego skoro w filmie ma nazwisko Hoffman.