Mnie zachwyciło bogactwo obrazów. Fakt, iż główna bohaterka kocha gotować sprawia, że w filmie podziwiać można pięknie wyposażoną kuchnię, mnóstwo kolorowych i smacznie wyglądających potraw i przydomowy ogródek. Aż chciałoby się zjeść świeżego pomidorka ;)
Zwracam uwagę na to, co jada się w filmach bo interesuje mnie kuchnia. W "Ojcu chrzestnym" dominowało spaghetti, a w tym filmie mamy ogromną różnorodność potraw.
No i oczywiście muzyka Hansa Zimmera świetnie skomponowana.