film genialny można się pośmiać naprawdę komedia przecudna:)
tylko troszkę jestem zawiedziona zakończeniem myślałam, że będzie inaczej...
Mi wlasnie zakonczenie bardzo sie podobalo. Adam byl dla niej z pewnoscia bardziej odpowiedni :)
Również byłem nieco zawiedziony, ale to dlatego że w moim odczuciu bardziej sympatyczny jest Alec Baldwin niż Steve Martin. Ten pierwszy jest taki pocieszny ;-)
Ogólnie film ten jest tak samo dobry dla 20-latków jak i 50-latków.
Ja też miałam nadzieję, że zakończenie będzie inne... Przykro mi, ale Adam był moim zdaniem mdły - sympatyczny i dobry, ale na pewno nie łączyło go z Jane wielkie uczucie. Kiedy patrzyłam na Jane i Jake'a, widziałam między nimi "to coś", taką iskrę i porozumienie. Nie wiem, dlaczego film skończył się właśnie tak, jak się skończył...
ally_lp - myślę że cytat: "Jesteś lekiem na całe zło i nadzieją na przyszły rok..." byłby tu w miarę odpowiedni. Jake był miłością jej życia i ona nie kwestionuje tego nawet w wyjaśnieniu które składa dzieciom pod koniec filmu, jednak nie samą miłością człowiek żyje i trzeba czegoś więcej by stworzyć udany związek.. Adam natomiast to bratnia dusza i dopiero kiełkujące uczucie łączące jakby nie było dwoje dojrzałych ludzi, nic więc dziwnego że nie było między nimi wielkiego ognia. Nie jest powiedziane że im się ułoży, ale że spróbują i dla mnie to idealne zakończenie tego filmu. A wracając do Jake'a - chciałabyś partnera który lawiruje pomiędzy tobą a swoją byłą?
No nie... Ale z drugiej strony nie wybrałabym też "na życie" kogoś, kto jest dla mnie po prostu przyjacielem (chociaz oni znali się chyba zbyt krótko, żeby używać takich dużych słów), z kim nie będę czuła "tego czegoś", jesli już raz poznałabym, co to jest namiętność...
wiesz, wydaje mi się / opieram się tez częściowo na swoim przykładzie/
ze z wiekiem trochę zmieniają się autorytety i wartości. Osoba doświadczona przez życie, z bagażem doświadczeń naprawdę może wyżej cenić taki własnie związek, niż szalone lecz nie rokujące stabilizacji porywy serca
Mi tez film się spodobał.
Zakończenie uważam za właściwe. Adam jest super facetem, świetnie pasuje do bohaterki.
Natomiast były mąż - masakra.Czy tylko ja widzę w nim kolosalnego egoistę?
Pomijając takie kwestie, zakończenie wprost powaliło mnie na kolana. Prostota i genialnością.
Chyba jazdy przyzna racje ze końcowa scena, szczera rozmowa i stwierdzenie ze "niczego nie żałują" chwyta za serce.