Film znacznie lepiej się zapowiadał niż w efekcie się okazał. Historyjka naiwniutka, niepotrzebne dłużyzny, taka opowieść o potrzebie miłości, która zmienia wszystko, ale bardzo kiepsko opowiedziana, bo nudnie. Broni się jedynie Vigo, to jednak trochę za mało jak na cały film.
Człowiek który dał "Labiryntowi" 8-ke napisał że cyt. " Historyjka naiwniutka, niepotrzebne dłużyzny, taka opowieść o potrzebie miłości, która zmienia wszystko, ale bardzo kiepsko opowiedziana, bo nudnie." Za to w "Labiryncie' nie było nic naiwnego ani dłużyzn, dodaj do ulubionych jeszcze "Zodiak" sobie jak tak Cie podnieca kowboj homoseksualista...
Oczywiście że w Labiryncie nie było dłużyzn bo film miał genialny klimat, żadnych też rażących naiwności w nim nie dostrzegłem, za to Zodiak mnie potwornie zmęczył, znudził choć Fincher to jeden z moich ukochanych magów klimatycznego kina. Ale to foro nie jest o moich gustach, tylko o konkretnym filmie, który czy ci się to podoba czy nie wg był po prostu kiepski. Masz inne zdanie na ten temat to go napisz a nie atakuj mnie bo pozwoliłem sobie nie zgodzić się z twoją opinią o filmie.