PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=499769}

Toksyczna miłość

Pelican Blood
6,4 906
ocen
6,4 10 1 906
Toksyczna miłość
powrót do forum filmu Toksyczna miłość



tłumaczenie tytułów w naszym obszarze językowym to temat rzeka. możnaby zrobić
ranking filmów z absurdalnymi tytułami, wrzucić pierwszą 50 na bilboard i powiesić jako
pomnik ludzkiej arogancji i ignorancji.

w tym wypadku to również zgrzyt. być może osoby wymyślające tytuły robią to zawodowo i
oglądają po łebkach, co tam im podsyłają bez zrozumienia treści i etykietują i na
taśmociągu i nastepny...


krew pelikana to słowa klucze do filmu. padają słowa, że pelikan jako jedyny ptak (czy w
ogóle zwierzę?) potrafi poświęcić swoje życie dla innych.

poza tym tytuł ten naprowadza widza na tematykę, w jakiej porusza się akcja filmu, czyli w
środowisku 'ptasiarzy'.

polski tytuł wykazuje tendencję w stronę zdołowania i sugeruje, ze jakaś osoba ma na
inną zły wpływ i sprowadza ją na zła drogę. to przejaw hołdowania postawie
przedstawicieli jednej z frakcji tego filmu, czyli frakcji mieszczan, reprezentowanych tu
przez siostrę bohatera i jej męża. ale absolutnie nic nie rozwiązuje.

miłość w filmie przeważnie jest w jakiś sposób toksyczna, inaczej nie byłoby tematów do
filmu, o gołąbkach nie mających problemów, byczkach fernando;-).

dziewczyna jest piękna i w dużej mierze bezkompromisowa , sprawia wrażenie, że może
osiągnąć wszystko, co zechce. działa na rzecz ochrony zwierząt używając metod, które
wykraczają poza łagodną perswazję (obrzucanie farbą z dachu).
dziewczyna szuka w życiu podniecenia. ma ją kręcić. przyjmując pozycję oczekującą
skazuje się na wieczne niezadowolenie. życie raczej nie jest kelnerem, który dostarcza
nam zamówione drinki. raczej stwarza wyzwania, żeby nas zmusić do konfrontacji
naszych poglądów lub ich braku, tkwieniu w inercji z zastaną sytuacją.

taka postawa powoduje permanentny brak satysfakcji i w efekcie – impas. brak
możliwości rozwiązania aktualnych problemów, zakleszczenie w codzienności, która
staje okoniem, bo co miałaby robić tak traktowana?;-)

nawet książę z bajki nie może wiecznie dostarczać podniecenia i nakręcać.

dziewczyna składa broń, nie ma narzędzi do rozprawienia się ze swoim nastawieniem,
tym, co ciągle powoduje, ze czuje się nieszczęśliwa, nieusatysfakcjonowana.

chłopak jest mniej zdeterminowany, ma swoje pasje, jak to uświadamia mu/ nam (?)
policjant. kocha ptaki, dziewczynę. to niesie (przynajmniej niektórych lub na jakiś czas).

jednak decyzja dziewczyny budzi raczej sympatię. chciała to zrobić i zrobiła, próbowała
żyć z ludźmi, ale ich niekonsekwencja i miazga ideologiczna ją zniesmacza. (chłopak
zaciąga się 'trucizną', bo ona też to zrobiła, chłopaki chodzą na ptaki, to ich życie, ale gdy
ktoś je zabija, niszczy ich jajka nie kiwną palcem w tej sprawie, jeden z chłopaków jest
ich 'mentorem', jak twierdzą, ale gdy popada w kłopoty odchodzą w swoją stronę, jeden
apatycznie, drugi- do polski.)
zdobyła się na odwagę, żeby się skonfrontować ze społeczeństwem na ostrzu noża,
konsekwentnie (jak na swoje możliwości) i stwierdzając, że się nie da- odchodzi. kończy.
mamy prawo do suwerennych decyzji, dotyczących swojego życia, choć wydaje mi się, że
takie rozwiązanie niczego nie załatwia.

większość żyje w magmie ideowej, jakoś to będzie, jakoś przez to życie się przekulamy.
do pracy, potem się napijemy, coś tam zaliczymy, czy to będą kobiety, mężczyźni czy ptaki
wpisywane na listę, wycieczka na ibizę czy cokolwiek innego;-)
konsekwencja i bezkompromisowość często skazuje na zagładę jednostkę lub na
permanentne niepowodzenia i zderzenia ze ścianą ogółu, masy, która przyjęła jakieś tezy
i jest nimi poruszana. chyba, że się ja dobrze wypromuje i zrobi z niej markę.
aktualne ideologie na fali determinują wszystko, czy jest to reżim, czy panujący ustrój
(tzw. demokracja)/ religia, czy polityka względem danego tematu. (np. ochrony ginących
gatunków).

takie właśnie jest życie większości. żyją, coś sobie znajdują, gdzieś pracują i coś robią w
czasie wolnym.
ale co nimi kieruje, jakie mają ideały?

yonten

Wysoka ocena jak na nudnawa historie i kompletnie bezsensowne zachowanie pary glownych bohaterow. Prawdziwe poswiecenie to zyc dalej, a nie poddawac sie z byle powodu jak tchorz!

CyboRKg

Przemówił Cyborg, oceniając film bazujący głównie na emocjach. Taki mały dowcip.

Chyba łapię, skąd ta niska ocena. Mimo to dalej jestem zdziwiony.

yonten

naprawdę świetny opis

yonten

Kobieto, nie wiem kim jesteś, ale kocham Cię za ten opis.
Niemal w 100% oddaje moje przemyślenia na temat tego filmu, których jednak nie potrafiłabym tak ładnie ubrać w słowa.

ocenił(a) film na 8
goswork

jak to kim jestem? manifestacją pięciu pierwotnych mądrości w pustej nieograniczonej przestrzeni;-)

ocenił(a) film na 7
yonten

@yonten: zgadzam się całkowicie z Tobą odnośnie tłumaczenia tytułu, i ogólnie z Twoim komentarzem (i doceniam Twoje motto w profilu :) - ale na Twoją odpowiedź na pytanie "kim jesteś" nie sposób nie odpowiedzieć "To tylko słowa! Pokaż mi to!" ;))
Dodam jeszcze, że miłości pokazanej w tym filmie absolutnie nie określiłbym mianem toksycznej, ona jest (pisząc dosadnie) poj***ana, ale nie toksyczna! A na wysokie oceny myślę że ten film "zarabia" przede wszystkim zakończeniem. Niemal do ostatnich minut oglądamy w sumie przeciętny, nawet nieco głupawy film o parze świrów. I potem przychodzi szokujące zakończenie, podczas którego ja siedziałem z coraz bardziej rozdziawionymi ustami i po skończonym filmie nie mogłem się podnieść z fotela w kinie, bo to było jak obuchem przez łeb...
Niemniej jednak nigdy, przenigdy nie chciałbym, żeby osoba mi bliska w ten sposób okazała mi swoją miłość... Z jednej strony ratując, z drugiej strony zarazem równocześnie spieprzając życie... :(

ocenił(a) film na 9
yonten

Jeszcze zrozumiem jakieś inne tłumaczenia, które mają przyciągnąć widza, dlatego są robione bez namysłu i żeby waliły po oczach. Ale tutaj to rzeczywiście totalna głupota, raczej przy kinie takiego pokroju(tzn. ambitniejszym) nie powinni sobie dystrybutorzy na coś takiego pozwalać.

ocenił(a) film na 9
nikike

Zwłaszcza, że ten tytuł bardziej odrzuca niż zachęca (przynajmniej widza takiego jak ja) do oglądania. Na szczęście zobaczyłam też oryginalny tytuł co skłoniło mnie do obejrzenia filmu.

ocenił(a) film na 8
yonten

Brawo, genialnie to napisałaś!
Sam właśnie "złapałem się" na tytuł filmu, gdy zobaczyłem go w ramówce naszła mnie ochota na pooglądanie filmu o toksycznej miłości.
Nie czytając opisu zasiadłem przed telewizor. Przy napisach początkowych jednak zwróciłem uwagę na oryginalny tytuł i zastanawiałem się czemu nie przetłumaczono tego dosłownie ale myślałem, że może tłumacze zdecydowali iż "Toksyczna miłość" bardziej pasuje do filmu. Niestety, jeżeli tak to są debilami...
Dawno nie widziałem tak nietrafionego tytułu Polskiego, nie rozumiem czemu nie przetłumaczono tego dosłownie. Z toksyczną miłością film ma mało wspólnego za to z pelikanem (tak jak Ty to pięknie opisałaś) jak najbardziej.
I cieszę się, że odczytałem ten ANG tytuł, bo gdybym miał wystawiać ocenę bez jego znajomości wystawiłbym 4 na 10. Z oryginalnym tytułem mogę mu jednak dać 8/10 bez wahania, to dobry tytuł z fajną obsadą (dziewcze ma piękne oczy :)), ok scenariuszem lecz posiada parę błędów (czasem nuży, postać kobieca trochę za słabo potraktowana, mogli bardziej wyjaśnić jej motywy oraz przede wszystkim czasem trochę głupie zachowania bohaterów). Ostatecznie jednak nie żałuję pooglądania tego, dobry film który poleciłbym innym.

PS: Czy tylko mi się wydaje czy gość który miał niby mówić po Polsku wcale po Polsku nie mówił? No przynajmniej ja go nie zrozumiałem za bardzo ale może nie słuchałem odpowiednio ;)

ocenił(a) film na 7
yonten

A ja się zupełnie nie zgodzę z Twoja wizją filmu :) Co do tytułu to oczywiście masz rację, ale "Toksyczna miłość" nie wzięła się znikąd.
Oto moja wizja:
Ten film w żadnej mierze nie odnosi się do "frakcji" społecznych - tutaj jest pełne skupienie na destrukcyjnej relacji dwojga ludzi. Moim zdaniem nietrafne jest też Twoje spostrzeżenie, że dziewczyna chciała żyć z ludźmi, ale została przytłoczona przez "masę" i jej poglądy. Także podział społeczeństwa na "mieszczan" "ekologów" i resztę żyjącą w "magmie ideowej" niema tutaj sensu, bo film nic o tym nie mówi.
Tak jak napisałeś, polski tytuł wskazuje, że jedna osoba ma zły wpływ na drugą. Ciężko to kwestionować - relacja między naszą filmową parą jest określona dosyć jednoznacznie. Kiedyś byli razem, on wspomina te piękne chwile. Zaraz po tym, pojawia się migawka z podcinaniem żył. W ten sposób reżyser pokazuje nam bieg zdarzeń. Ona odeszła, zostawiając go. Była znudzona jego nudną pasją, a przecież dziewczyna ta chce od życia ciągłych wrażeń, jak trafnie zauważyłeś. (Stąd też uczestnictwo w ekologicznych protestach, zauważ, że nie stała z transparentami, tylko od razu poszła na dach, ona po prostu szuka w swoim życiu intensywnych przeżyć. To samo można powiedzieć o wycieczce do Ameryki Południowej.) Odchodząc, zraniła go do tego stopnia, że nie mógł znieść swojego porzucenia i próbował się zabić. Po jakimś czasie ona wraca, nie wiadomo dlaczego właściwie, bez większych rozmów, oboje wiedzą, że do siebie wrócą. To jest właśnie Toksyczna Miłość i tutaj zaczyna nabierać sensu polski tytuł. Osoby w tego typu relacjach są od siebie uzależnione. Często nie widzą, lub nie chcą widzieć, jak bardzo destrukcyjny jest dla nich taki związek. Problem takich ludzi polega na tym, że nie posiadają oni własnych granic, nie potrafią się emocjonalnie bronić. Taki był główny bohater. Nie powinien do niej wracać, biorąc pod uwagę, że gdy odeszła, chciał się zabić. A co jeśli znowu odejdzie? Związek takich ludzi opiera się na dużej "intensywności uczuć", jest to wręcz dobitnie pokazane: są ze sobą szczęśliwi tylko wtedy, gdy uprawiają seks, patrzą na zachód słońca i podczas innych romantycznych przygód. Gdy pojawia się najmniejszy problem, wariują. Za każdym razem, gdy ona go zostawia, on zachowuje się dziwnie - nie panuje nad emocjami, w końcu zabija człowieka. Zakończenie filmu rozumiem w ten sposób, że owszem, ona daje mu wolność, bo bierze wszystko na siebie. Ale to nie z miłości! Za każdym razem, gdy go porzucała, poniżała go. Bawiła się jego uczuciami, oczywiście niekoniecznie świadomie. Na koniec, jest to ostateczna forma porzucenia go. Niejako każe mu żyć bez niej, a on bez niej nie czuł się szczęśliwy. (to, że nie widział tego, że z nią też nie jest fajnie, to osobna sprawa). Mam wrażenie, że osoba tłumacząca tytuł to ktoś trochę obeznany w tej tematyce, gdyż sam właśnie to przerabiam i jestem na świeżo (mam na myśli książki o Toksycznej Miłości). Aczkolwiek też uważam, że mimo wszystko, lepszym tytułem byłoby nawet dosłowne tłumaczenie, albo jego zupełny brak.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones