Ostatnio dość mocno wciągnęłam się w twórczość Tolkiena, więc z entuzjazmem podeszłam do tego filmu i może dlatego w przeciwieństwie do większości opinii pozytywnie odebrałam film.
Bardzo podobał mi się klimat, całość wydawała mi się ciekawa, no i nie ma niepotrzebnych "dodatkowych ubarwień" wydarzeń z życia pisarza.
Za to mama, z którą oglądałam była bardziej niezadowolona. Dla niej film był za bardzo przegadany i nudnawy.
Ogólnie całość jest dość spokojna i wolna. Bardziej skupia się na zainteresowaniu Tolkiena językami i sposób w jaki spędzał czas ze znajomymi, niż ukazywaniu tworzenia jego powieści. W zasadzie cała akcja odgrywa DO momentu, kiedy Tolkien zaczyna pisać, więc nie ma prawie nic o jego starości, a nawet późniejszej dorosłości.