ech...., te cholerne literówki...
bez rewelacji...

"dosyć typowy antywestern"

I to jest w nim właśnie cennego, że to anty-western. Nie zrobiono ich wiele i może dobrze, bo dzięki temu zachowują oryginalność, w przeciwieństwie od westernów klasycznych. Większość najwyżej ocenianych westernów to właśnie anty westerny czy też westerny klasyczne, ale lekko skłaniające się ku tendencji "anty" jak np. "W samo południe", takie gdzie właśnie pojawia się coś nietypowego. Więc anty-western nie może być typowy, w każdym jest coś oryginalnego. U Leone jest humor i brutalność, tu w "Tomie Hornie" podobnie jak w filmie "Pat Garret i Billy Kid" rozbudowana warstwa psychologiczna, co może nieco osłabiać jego powierzchowną atrakcyjność, ale na pewno podnosi jakość.