W ramach otwarcia drugiego corocznego Przeglądu Filmów Włoskich w Toronto, organizatorzy ostrzegli widzów, że nawet ci niewrażliwi mogą uznać wiele scen z filmu za zbyt obraźliwe, perwersyjne i obrzydliwe. Nienadające się dla wrażliwego widza. I to jest prawdą.
Film zamknięty jest w 3 częściach, ale wszystkie są pewną perwersyjną wersją tekstów biblijnych czy wykrzywieniem przeżycia religijnego. Zarówno obraz jak i tekst posuwają się tak daleko, że momentami czujemy swoisty wstręt. Ale skutecznie słodzi go muzyka - przepiękne kawałki z Bacha, Beethovena czy Rachmaninowa. Muzyka pozostała ekstatyczna i święta, stanowiąc przeciwwagę tego, co brudne i wyśmiane.
Sycylijskie pejzaże doskonale spełniły swoją rolę przywodząc na myśl biblijne obrazy i budując religijne skojarzenia. Reszta, to już wariacja na tematy, które dla wielu są świętością.