Nie wiem czym sugerował się reżyser bo sam film był ładnie zmontowany, fabuła kompletnie nie urzeka, gra aktorska mocno poniżej godności co niektórych obsadzonych, jedynie z twarzą wyszedł Alan Alda i potem można się długo zastanawiać po co mi był tam potrzebny Murphy który kompletnie nie bawił, Stiller który goni komedię za komedią jednak bez uśmiechu na twarzy, Affleck - przepraszam fanów ale był kompletnie bezpłciowy (chyba że tak miało być) a cała reszta... Może po prostu nie opiszę bo mam szacunek dla aktorów, jednak w tym "dziele" nie mogli najwyraźniej wypłynąć. I tylko zastanawiam się po co kręcić film skoro nic w nim nie porywa. Hollywoodzkie skrzyknięcie aktorów do jednego projektu - to musi być niewypał. Szczere 3/10. Tych, którym film się oczywiście podobał - serdecznie pozdrawiam i oby doczekali 2 części.