również się nie dopatrzyłam niczego takiego! oglądałam przed chwilą na tvp2 i w sumie to... zakończenie niejasne. zostali u ciotki, czy ich nie przyjęła? wnioskuję, że ich nie przyjęła, bo końcowy kadr pokazuje ich jak wyruszają w dalszą tułaczkę.

Wydawało mi się, że to nie ciotka, tylko po prostu jakaś kobieta, którą postanowiła zapytać o ciotkę (bo z tego co zrozumiałam nie wiedziała gdzie dokładnie mieszka) i ta końcówka to moment w którym zbliża się do tego wymarzonego domu ciotki, która ich przygarnie (albo wyrzuci).
Ale to chyba jednak była jej ciotka... Szkoda że nie mam możliwości obejrzenia tego filmu jeszcze raz, może wtedy bym go zrozumiała.
Więc tą "nagrodą" jest zdaje się darmowy przejazd pkp dla jednej osoby, który uzyskała po opowiedzeniu swojej historii konduktorowi?
Kompletnie nie rozumiem tego filmu. Może za jakiś czas mnie olśni, ale póki co to nawet ocenić go nie umiem.

jeżeli nagrodą jest ten przejazd pkp to to jest mocno pojechane... siedzi mi to w głowie cały czas, uryczałam się jak głupia .
ciekawostka dot. aktorki, która grała Ingę - to jakaś halowa mistrzyni polski w piłkę nożną ;)

No mnie też nie daje spokoju. Albo:
a) opis robiła osoba, która nie widziała filmu,
b) tv obcięła 3 kluczowe minuty filmu,
c) osoba, która robiła opis jest cyniczna i ta "nagroda" to ironia bo nic dobrego od nikogo poza pkp jej nie spotkało.
Jak by się zastanowić (a zastanawiam się już długo) to nawet ma sens, ale chciałabym wiedzieć, czy aby na pewno nic mi nie umknęło...

To zdecydowanie była ciotka. Nawet grała ją ta sama aktorka co matkę Ingi. Nie wiem czemu, ale odniosłam wrażenie, że ta ciotka ich przyjęła.

Jasne, ze ciotka i dla mnie raczej wygladalo na to, ze ich przyjela, ale zakonczenie niejednoznaczne, optymisci beda sadzic , ze ich przyjela i dobrze sie skonczyla ta smutna historia, a pesymisci, ze ich nie przyjela i dalej sie tulaja...

Opis filmu został napisany "na odwal się". Końcowa scena filmu - Inga, Kacper i mała idą przez wieś, czyli wnioskuję, że odchodzą - nie zostali przygarnięci. Uważam, że była to ich ciotka, a życie po prostu postanowiło ich nadal "doświadczać". Może się wydawać, że nie dostali cennej nagrody... Ale można też na tę sytuację spojrzeć inaczej...