Szczerze mówiąc - rozczarowałam się. Czytając komentarze na filmwebie spodziewałam się dobrej komedii a zobaczyłam film w sumie przeciętny. Owszem - Martin Short i Nick Nolte stworzyli zgrabny duet ekranowy, fabuła nie jest zła, ale sęk w tym, że - jak na komedię - film jest dla mnie średnio śmieszny. Owszem, jest kilka fajnych scen ale generalnie rzecz ujmując - żebym się turlała ze śmiechu po kanapie to nie powiem. Pewnie zaraz ktoś mi odpisze, że nie mam poczucia humoru, ale to nieprawda. Uwielbiam np. komedie Barei albo komedie z Louisem de Funes, śmieszy mnie Shrek i angielska Czarna Żmija...
A ckliwy motyw z "bandytą" zaprzyjaźniającym się z dzieckiem był wykorzystany w niejednym filmie (nie szukając daleko, chociażby w Leonie Zawodowcu).
Pozdrawiam :)