Teraz rozumiem Amerykańską Akademię, która przyznała "Trafficowi" aż 4 Oscary, w tym za reżyserię. Jest to film, rzeczywiście, bardzo dobrze zrobiony. Kamera zdaje się biegać wokół zdarzeń, gorąckzowo być na bieżąco, a nie tylko obserwować różne zdarzenia. dzięki zastosowaniu różnych filtrów możemy bardzo wyraźnie oddzielić trzy zasadnicze wątki. Zimny, niebieski, to historia senatora i jego uzależnionej córki; żółty to opowieść o meksykańskim policjancie, który chwilami nawet rozpaczliwie rpóbuje zachowywać godność i uczciwość. Trzeci wątek ejst o handlarzu anrkotyków i jego ciężarnej żónie, która jest zmuszona przejąć interesy współmałżonka po jego aresztowaniu.
Cóż...historie interesujące,bo z życia wzięte. Szkoda że zakończneia są przewidywalne aż do bólu.
Wielkim plusem jest obsada: nagrodzony Oskarem del Toro )"Nadbagaż"; Michael Douglas (Fatalne zauroczneia, Wall Street); C. Zeta- Jones (Uwiezieni, Maska Zorro); Dennis Quiad (częstotliwość), Benjamin Bratt (Miss Agent). Mimo wszystko reżyser zdaje się przesłaniać cała obsadę, swoją artystyczną osobowością i wizją