Cała ta "tajemnica" dawno jest wyjaśniona. Niechcący podpalili namiot, zwiali na mróz po nocy bez ciuchów, potem zajęły się nimi drapieżniki. Radioaktywność na ubraniach pochodziła z ich wcześniejszej wizyty w jakimś laboratorium na uczelni.
A sam film jest tak idiotyczny, że aż nie ma co komentować.
Skad to info? Na namiocie byly slady podpalenia? Drapiezniki? Ciala mialy obrazenia wewnetrzne bez obrazen zewnetrznych. Inni zmarli z wychlodzenia. Jedna z ofiar byla pozbawiona jezyka. Ktory drapieznik dobiera sie do jezyka bez naruszenia twarzy czy innych czesci ciala? A gdyby nawet cos zjadlo jezyk, jakies zwierze gustowalo w jezykach, to dlaczego tylko jednej z ofiar? Pozniej, juz na zewnatrz, rozpalali ognisko, skad mieli zapalki?
Film jest ciekawy. Koncowka slabsza, ale ogolnie "Tragedia na przełęczy Diatłowa" ma bardzo fajny klimat.,
https://pl.wikipedia.org/wiki/Tragedia_na_Prze%C5%82%C4%99czy_Diat%C5%82owa
"Uszkodzenie twarzy Dubininy przypisano działaniom drapieżników, np. lisów."
Pozostałe uszkodzenia też da się wyjaśnić w sposób naturalny, choć 100% pewności nie będzie, bo za mało danych.
Jednak wszystko, co tam znaleziono, da się wyjaśnić w sposób całkiem zwyczajny, bez farmazonów o UFO itd.
Natomiast w internetach znajdziesz masę takich bzdur:
"Choć nie są to oficjalne informacje, osoby uczestniczące w pogrzebach studentów relacjonowały, że ich skóra miała nienaturalnie żółty kolor, a włosy były całkowicie siwe, co wskazywałoby na chorobę popromienną."
Skoro nieoficjalne, to po co o nich pisać? Dla sensacji, to jasne.
Natomiast jeśli poszukujesz rzetelnej próby rekonstrukcji, to polecam:
http://www.planetagor.pl/articles/entry/Tajemnica-tragedii-na-prze-czy-Diat-owa- cz-II-rekonstrukcja