Ogólnie, film przez większość seansu bardzo mi się podobał. Miał swój klimat. To, że historia
jest oparta na faktach dodaje filmowi uroku. Wszystko mi się podobało do momentu znalezienia
kamery. Odtąd mam wrażenie, że wszystko się reżyserowi poplątało. Zachowanie potworów niby
da się zrozumieć, ale też wydaje mi się mocno naciągane (lekki brak logiki odnośnie przemiany).
Od momentu wejścia do "portalu" film przypominał nieudolne sci-fi. Do tego te niewytłumaczone
skoki w czasie. Jeśli po teleportacji zmienili się w potwory, które zabiły grupę Diatłowa i spędzili
w bunkrze dziesiątki lat to jakim cudem ich "zdrowe duplikaty" krążyły po świecie kilkadziesiąt lat
później. I jeśli ostatecznie "zdrowi" zmutowali, to co się stało ze zmutowanymi... Końcówka z
potencjałem, ale totalnie zepsuta. Tłumaczenie filmu na forum chyba nie ma sensu, bo wątpię,
by reżyser sam wiedział o co chodziło w zakończeniu.