Chcielibyście żyć za wszelką cenę mając świadomość, że zaawansowana technologia oddali od
Was widmo śmierci ale życie, które będziecie dalej toczyć w osobistym matriksie już nigdy nie
pozwoli Wam czuć, smakować, dotykać?
A niby czemu mielibyśmy nie móc czuć, smakować i dotykać? Will w filmie zrobił sobie nowe ciało i mógłby za jego pomocą normalnie funkcjonować jak człowiek, jeśli tylko by chciał.
No tak, ciało miał. Ale wciąż był połączony z systemem. Pytanie dla dociekliwych: jak fizyczne ciało reaguje na wyciągnięcie wtyczki systemowej świadomości, która wytworzyła owo ciało?
Jak w zagadce o jajku i kurze jest ten przypadek. Umysł porusza ciało, które tworzy umysł, który tworzy ciało, które?...
Pierwsze było jajko, proste ;)
A co do samego problemu - ludzie byli podłączeni z PINN, lecz nie byli kontrolowani. Ich świadomość nie znikała, choć faktycznie czasami PINN mogła przejmować kontrolę nad ich ciałem w razie potrzeby. PINN był systemem nadzorującym, nie zaś kontrolującym.
Pytanie: Czy samochód będzie dalej jeździł, gdy zbankrutuje fabryka która go zrobiła?
Chciałoby się pojeździć w stylu retro, ale strach, że mechanik wyceni części drożej od samochodu.
Jeśli świat opanowałaby taka technologia jak w filmie to zapytaj czy bylibyśmy dalej ludźmi. Popełnianie błędów, niewiedza, ciekawość, śmierć. To jest najbardziej ludzkie i naturalne. Sztuczne życie nie jest prawdziwym życiem.
"Jeśli świat opanowałaby taka technologia jak w filmie to zapytaj czy bylibyśmy dalej ludźmi. Popełnianie błędów, niewiedza, ciekawość, śmierć. To jest najbardziej ludzkie i naturalne. "
Hmm... a ja myślałam, że to co czyni nas ludźmi to zdolność do abstrakcyjnego myślenia i niezwykle szeroka gama uczuć czyli mieszanka, która sprawia, że w przeciwieństwie do maszyn jesteśmy irracjonalni, nieprzewidywalni, niepowtarzalni itp. Taka technologia wcale by nas nie pozbawiła naszych ludzkich cech. Wiedza wcale nie oznacza nieomylności i nie popełniania błędów (nie w przypadku irracjonalnych ludzkich zachowań, które wynikają z naszych uczuć i przemyśleń a nie naszej wiedzy). A śmierć zawsze będzie jak nie z chorób i starości do z reki drugiego człowieka. Żadna technologia tego nie zmieni, w tym filmie też tego nie zmieniła ;)
"Sztuczne życie nie jest prawdziwym życiem" albo inaczej "kto nigdy nie żył nigdy nie umiera" - ludzie nie potrafią odnaleźć sensu swojej egzystencji (bo go po prostu nie ma). Czują z tego powodu silny dyskomfort psychiczny i odczuwają potrzebę wiary w to że jest w tym jakiś "wyższy cel". Cierpienie i śmierć muszą mieć sens! Człowiek i jego życie musi być wyjątkowe! - Nie i nie.
Sensem życia jest samo życie. Wiem, jak to brzmi i ma tak brzmieć. Każdy spełnia swoje zadanie. Słyszałem gdzieś, że to praca nadaje życiu sens. Jesteśmy stworzeni po coś, nie tylko człowiek, ale każdy żywy organizm zaczynając od jednokomórkowców. Tworzymy wielki żywy organizm, jakim jest nasza planeta. W tym stopniu zaawansowania w jakim jest teraz ludność przypominamy bardziej nowotwór, który trawi Ziemię. Jak powiedział Tyler w Fight Clubie: ,,Dążymy do samo destrukcji". Zgadzam się z tym w 100% i nie widzę w tym nic złego.
Hmm problem w tym, że w filmie ludzie którzy zostali "uzdrowieni" dzięki nanotechnologii mogli odczuwać, smakować, dotykać. Zachowali własną świadomość i na co dzień żyli tak jak przed "uleczeniem" lecz w każdej chwili mogli zostać przejęci przez główny komputer. Do tego posiadali wiedzę kolektywu a nie jednostki więc sporo plusów :)
Osobiście jakbym miał taki wybór to bym musiał się grubo zastanowić, pewnie osoby idealnie zdrowe widziałby mniej plusów niż minusów ale dla osób chorych, kalekich itp. podejrzewam, że dużo by się nie zastanawiali. Przykład tego kolesia który był ślepy a tu nagle odzyskuje wzrok, teraz wyobraź sobie, że ktoś jest sparaliżowany po jakimś wypadku, wie jak to jest móc chodzić itp. a tu tylko np. może głową ruszać :)
Nie wiem czy sugerujesz, że takie przedłużenie życia miało miejsce w tym filmie. Komentarz każe się domyślać, że uważasz iż miało. Niezależnie od tego jak jest powiem, że nie miało. Will umarł w momencie ustania czynności życiowych jego ciała. To co powstało w komputerze było cyfrową kopią jego umysłu, wiedzy, emocji, psychiki, wyposażoną (w przeciwieństwie do żywego człowieka) w sztuczną inteligencję o nieograniczonych możliwościach poznawczych.
Nie da się żyć poza ciałem. Nawet w Matrixie potrzebne było ciało, a w nim działający mózg mogący śnić. Razem z ciałem umierały sny.