Wszystkim, których ta tematyka zainteresowała, polecam przeczytać opowiadanie Isaaca Asimova z 1956r. pt. "Ostatnie
pytanie". Jest to krótka, kilkunastostronicowa historia, przedstawiająca wędrówkę ludzkości przez kolejne etapy ewolucji.
Moim zdaniem "Transcendencja" w bardzo ciekawy sposób obrazuje przejście cywilizacji ludzkiej do typu I wg. skali
Kardaszewa. Ludzie często wyobrażają sobie zaawansowane formy życia jako zielone ludziki poruszające się po
wszechświecie w niesamowicie szybkich statkach kosmicznych i używające laserowej broni. Według mnie, jest to
bardzo płytki i ograniczony tok rozumowania. Autorzy "Transcendencji" ugryźli ten temat od znacznie głębszej strony.
Przedstawili wyższą formę egzystencji, jako świadomość, obecną w każdym skrawku naszej planety.
Tyle jeśli chodzi o plusy. Moim skromnym zdaniem zakończenia nie można określić innymi słowami niż "totalna klapa".
Amerykanie, jak to zwykło mieć miejsce w Hollywoodzie, udowadniają swoją wyższość nad każdą, nawet tak
zaawansowaną, formą życia.
Autorzy filmu sami postawili tezę, iż ludzie boją się tego, czego nie znają. Wydaje mi się, że potraktowali potencjalnych
odbiorców właśnie jako takich ludzi. Postanowili przedstawić nam niespójne, zaprzeczające wszelkiej logice
zakończenie, po którym widz odetchnie z ulgą na myśl o tym, że świat się nie zmieni i dalej będzie funkcjonował według
starego, dobrze znanego i bezpiecznego porządku. Mojej aprobaty, niestety, w ten sposób nie udało im się pozyskać. Ja
osobiście wolałbym zobaczyć jak ludzkość "przeskakuje" z obecnego, jakże destrukcyjnego etapu ewolucji na wyższy -
wyraźnie kreacyjny.
Ciekawy jestem jakie jest Wasze zdanie na ten temat?