Dla mnie to kolejny film, który jest oklepany. Znowu to samo -człowiek tworzy kopie samego siebie w cyfrowym świecie. I znowu się nie udało. Gniot jakich dawno nie widziałem, choć moja żona zachwycona filmem.
No dla mnie z kolei odwrotnie, pomysł świetny, ale forma jego zrealizowania - kiepska. Sporo przeskoków fabuły, długi czas trwania... Nie, nie wciągnęło mnie. Kilka postaci wydawało mi się na siłę doklejonych do fabuły, ale nie przeszkadzało to specjalnie.
>spoiler alert!<
Kobieta której mąż umarł w cierpieniach, niedostrzegająca rzeczywistości, zagrożeń ani w sumie niczego poza własnym nosem, wypełniona ideałami i ułudą posiadania męża mimo wszystko... Mam wrażenie że wszystko stało się przez nią. Można było to rozwiązać inaczej. Mnie taki motyw bardzo razi.